On jest perkusistą przypominającym grą Zwierzaka z Muppetów, ona performerką w klimacie Patti Smith. Przemierzają Stany Zjednoczone specjalnie przerobionym na dom z niewielkim studiem nagrań autobusem. Ona coś krzyczy, on wali w bębny – obydwoje marzą o nagraniu płyty. Ale pewnego dnia – on – Poruszający Riz Ahmed zaczyna gwałtownie tracić słuch. Lekarze są bezradni. Musi przestać walić w bębny. Trafia do wspólnoty ludzi głuchych, w dodatku uzależnionych od różnych nałogów, którzy uczą się żyć na trzeźwo pomimo głuchoty i przyjmować kalectwo jako część życia, na którą nie mają wpływu. Ona – urocza i czasem zagubiona Olivia Cooke – namówi go do pozostania w ośrodku, a sama pojedzie do Francji, spotkać się z dawno nie widzianym ojczymem. On będzie musiał samotnie stoczyć walkę z kalectwem, samotnością, wreszcie z medycyną, która da mu wsparcie w implantach.
„Sound of Metal” to piękna opowieść o walce ze sobą, z własnym ciałem, o przekonywaniu się do mądrości życia. Także o desperackiej walce o siebie i wspólne szczęście zakochanych. Czy jest nim wspólne muzykowanie, bycie ze sobą czy wspieranie się. Czy uczucie przetrwa próbę czasu i próbę walki z kalectwem? Darius Marder swoją opowieść toczy niespiesznie, daje wybrzmieć emocjom targającym głuchnącym muzykiem, pozwala mu przyjrzeć się miłości z różnych perspektyw. I wreszcie, odwołując się do wieloznacznego tytułu filmu, dokonać wyboru.
„Sound of Metal” to nie film muzyczny, a kameralny dramat psychologiczny. Ciekawy i pozwalający wyjść z kina z pozytywnym nastawieniem do życia. A to wiele znaczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?