Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy PKS zapowiadają strajk generalny

Tomasz Mikulicz (ab) [email protected] tel. 85 748 95 54
Związkowcy zapowiadają, że będą głodować do skutku. W planach mają też zorganizowanie strajku generalnego.
Związkowcy zapowiadają, że będą głodować do skutku. W planach mają też zorganizowanie strajku generalnego. Wojciech Wojtkielewicz
Z Białegostoku i Sokółki nie wyjechało w piątek ponad 20 autobusów. Przez dwie godziny kierowcy PKS Białystok strajkowali. Żądają do przywrócenia do pracy zwolnionych związkowców. Jeśli zarząd spółki nie spełni ich postulatów, w przyszłym tygodniu zaostrzą protest. Szefostwo firmy zapowiada gotowość do rozmów.

Głodówka w hoteliku PKS przy ul. Monte Cassino rozpoczęła się już w środę. Wtedy jednak protestowało kilkanaście osób, a wszystkie autobusy jeździły według rozkładu. W piątek do protestu przyłączyła się niemal cała załoga.

W ramach strajku ostrzegawczego, od godziny 10 do 12, nie wyjechało z Białegostoku 21 autobusów (kursy m.in. do Hajnówki, Studzianek i Czarnej Białostockiej ), a 12 miało spore opóźnienia. Wśród tych ostatnich był kurs opóźniony o godzinę i 20 minut kurs do Dąbrowej Białostockiej, czy 40-minutowe spóźnienie autobusu do Moniek.

W proteście wzięli też udział kierowcy z Sokółki. Z tej miejscowości nie wyjechały wczoraj trzy autobusy.

- Przez weekend będziemy pracować normalnie. Nie jest jednak wykluczone, że na początku przyszłego tygodnia zaostrzymy strajk - mówi jeden z uczestników głodówki.

Protestujący: Normy były zbyt wyśrubowane

Kierowcy żądają przywrócenia do pracy siedmiu zwolnionych kolegów, w tym Mirosława Gila, przewodniczącego zakładowej rady związku zawodowego. Zarówno on, jak i pozostali zwolnieni miał rażąco przekroczyć tzw. normy paliwowe.

- Chodzi o kilka tysięcy litrów w ciągu trzech miesięcy - mówił nam w środę Rafał Rutkowski, prezes zarządu PKS Białystok.

Protestujący twierdzą, że normy są zbyt wyśrubowane, by móc je spełniać.

- Do tego dochodzą też uliczne korki i fakt, że jeździmy na paliwie rzepakowym, które ma większe spalanie - twierdzą rozgniewani kierowcy.

Wiele z kierowców mówi się też o złym stanie technicznym pojazdów.

- Kazali mi podpisać, że wszystko jest w porządku. Odmówiłem, więc miałem problemy - wspomina jeden ze strajkujących.

Związek zawodowy w rozmowach z zarządem spółki poprosił o mediację marszałka województwa
podlaskiego. Od niedawna samorząd regionalny jest właścicielem PKS Białystok.

- Za sytuację w PKS-ie odpowiada prezes i załoga - mówi Jarosław Dworzański.

Zarząd twierdzi, że cały czas jest gotowy rozmawiać z przedstawicielami związków zawodowych.
Zaproponował nawet przyspieszenie przewidzianego na połowę miesiąca spotkania na 8 września.

- Dążymy do rozpoczęcia merytorycznej dyskusji, aby rozwiązać zaistniałą sytuację - poinformował zarząd spółki w specjalnie oświadczeniu.

PKS Białystok zatrudnia około 400 osób. W dwóch skonfliktowanych z zarządem PKS związkach działa ok. 140 pracowników, przeważnie kierowców.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny