Do Białegostoku przyjeżdża coraz więcej obcokrajowców zza wschodniej granicy. Odwiedzają oni nie tylko sklepy spożywcze i galerie handlowe. Chętnie robią też zakupy na miejskich targowiskach. Według naszego Czytelnika padają ofiarą zorganizowanej grupy oszustów działającej na rynku przy ul. Kawaleryjskiej.
- W piątek ranu na bazarowym parkingu przy głównym wejściu para z Białorusi kupiła wyroby ze złota od obywateli Rumunii (nie naszych Romów) - pisze Internauta. - Po chwili Białorusini zorientowali się, że sprzedano im tombak. Mężczyzna podszedł do sprzedającego, aby wyjaśnić sprawę i w tym momencie został pobity przez Rumuna.
Nasz Czytelnik był świadkiem zdarzenia i razem z kolegą postanowili interweniować. W międzyczasie zadzwonił na policję informując o przestępstwie. Kiedy załagodzili sytuację, wrócili do samochodu.
- Po kilkunastu minutach podeszło do nas kilkunastu Rumunów w różnym wieku - pisze Internauta. - Mężczyźni posługiwali się jedynie językiem rosyjskim. Powiedzieli, że teraz oni tutaj rządzą i kontrolują sytuację na bazarze. Faktem jest, iż są solidarni i dobrze zorganizowani. Zauważyliśmy również, że "pobierają opłaty" od targujących na terenie rynku. Wzywanego patrolu policji nie widziałem.
Oszuści na Kawaleryjskiej
Według naszego Czytelnika na rynku działa zorganizowana grupa przestępcza, a patrole policji, jeśli jakieś się pojawiają, są niewidoczne.
- Z autopsji wiem, że służb mundurowych nie interesują przestępstwa na obcokrajowcach, ponieważ nie występuje wtedy tryb zażaleń-skarg-odwołań - pisze Internauta. - Dlatego na takim terenie jak bazar przy ul. Kawaleryjskiej powinien znajdować się posterunek lub chociaż pełnić służbę policyjny patrol.
Nasz Czytelnik twierdzi, że jeśli policja w porę nie podejmie działań wobec oszustów z Rumunii, niedługo ich ofiarami będą również białostoczanie.
Białostoccy policjanci potwierdzają, że otrzymali zgłoszenie dotyczące przestępstwa na bazarze przy ul. Kawaleryjskiej, ale nic z tego nie wynikło.
- Dzwoniący mężczyzna powiedział, że Rumuni handlują tombakiem - mówi asp. Kamil Sorko z zespołu prasowego podlaskiej policji. - Nie wspominał o pobiciu, ani o groźbach. Na miejsce został wysłany patrol, ale nikogo nie zastał. Nie mieliśmy więcej zgłoszeń o oszustwach na bazarze, czy wymuszeniach. Nie prowadzimy też żadnych specjalnych działań w tym rejonie, co nie znaczy, że na rynku nie ma policji. Funkcjonariusze patrolują bazar podobnie jak inne części miasta.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?