[galeria_glowna]
Ekipa "Porannego" w sierpniu była na patrolu śmigłowcem razem ze strażnikami granicznymi
(fot. fot. Wojciech Wojtkielewicz/Archiwum)
Trzech funkcjonariuszy zginęło w wypadku helikoptera. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.
Bardzo to przeżyłem. Usłyszałem tę wiadomość w telewizji i zacząłem dzwonić do znajomych pilotów, pograniczników. Całą noc nie spałem - opowiada kapitan Stanisław Łokaj, pilot śmigłowca podlaskiej straży granicznej.
Dobrze znał trzech strażników granicznych, którzy zginęli w sobotę. Śmigłowiec, jakim lecieli, zaginął późnym popołudniem. Przez 10 godzin trwały poszukiwania. W niedzielę nad ranem rozbitą kanię znalazły białoruskie służby. Śmigłowiec leżał 200 metrów od granicy, po stronie białoruskiej, w pobliżu miejscowości Wyczółki.
49-letni pilot z kilkunastoletnim doświadczeniem, 35-letni nawigator i o rok młodszy operator byli białostoczanami. Mieli żony i dzieci. Ich ciała mają wrócić do Polski jeszcze w tym tygodniu, po przeprowadzeniu sekcji.
- To byli niesamowici ludzie. Koleżeńscy. Nigdy się na nich nie zawiodłem - wspomina kapitan Łokaj. - Najdłużej znałem nawigatora, pracowałem z nim od początku istnienia sekcji lotniczej w naszym oddziale. Właśnie kończył studia, miał się bronić. Pilot helikoptera miał duże doświadczenie, zawsze mogliśmy na niego liczyć. Najmłodszy - operator - marzył, że zostanie pilotem. Bardzo sympatyczny chłopak.
Wspominają ich też nasi Internauci. - Chłopaki do rany przyłóż, naprawdę. Zginęli za to, byśmy czuli się bezpiecznie w swoich domach. Podczas służby. Pilnowali granicy, byśmy mogli odpoczywać w weekend. Zginęli jak bohaterowie. To nasi koledzy z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Nigdy ich nie zapomnimy - napisał na naszym forum Życzliwy.
- Rodziny zabitych są pod opieką psychologa i księdza. Trwają przygotowania do pogrzebu - mówi mjr Anna Wójcik, rzecznik podlaskiej straży granicznej.
Na miejscu wypadku od niedzieli pracuje białoruska i polska komisja. W jej skład weszli przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, pogotowia ratunkowego, policji, straży pożarnej i biegli sądowi.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi też Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. We wtorek śledczy planują wyjazd na Białoruś, żeby wziąć udział w sekcji zwłok.
- Będziemy przesłuchiwać świadków, funkcjonariuszy straży granicznej i mieszkańców. Zabezpieczamy też dokumentację lotu i helikoptera. Czekamy również na informacje od białoruskiej strony - mówi Adam Kozub, rzecznik prokuratury okręgowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?