- Trzydzieści pięć lat temu wykonawca budujący dach sklepu nie zastosował się do zaleceń projektanta - mówi dr inż. Piotr Dunaj, rzeczoznawca. - Niestarannie wykonane połączenia były przyczyną zawalenia się konstrukcji.
Dwudziestopięciocentymetrowa warstwa śniegu zalegającego na dachu według eksperta nie przyczyniła się do katastrofy supermarketu Bojary. Pierwszego stycznia ponad połowa dachu runęła do środka budynku przy ul. Słonimskiej 2. Na szczęście w tym czasie nikogo tam nie było.
Katastrofa budowlana. Zawalił się dach supermarketu. Śnieg to niejedyna przyczyna. (zdjęcia, wideo)
- Czterdzieści kilogramów śniegu na metr kwadratowy to kilka razy mniej niż dopuszczalna norma - mówi Piotr Dunaj. - Przez lata dach poddawany był większym obciążeniom.
Mimo że według prawa budowlanego co roku budynek powinien przechodzić przegląd konstrukcji, a co 5 szczegółowy, przez 36 lat nikt nie doszukał się nieprawidłowości.
- Trudno byłoby zauważyć luzy w łączeniach - mówi Piotr Dunaj. - W dzienniku budowy przeczytałem, że otwory w blachach były większe o 4-5 milimetrów od średnicy sworznia śruby. Praktycznie nie było spawania. Po 35 latach pracy zostały dosłownie ścięte.
Według rzeczoznawcy firma Budrem dopuściła się wielu uchybień. Prawdopodobnie nadzór budowlany zaleci dalsze szczegółowe badania w pozostałych obiektach PSS Społem.
Dach sklepu Bojary został już naprawiony, podniesiony i wzmocniony. Trwają jeszcze ostatnie poprawki. Klienci będą mogli robić w nim zakupy prawdopodobnie już pod koniec marca.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?