Karta miejska: Kasownik pobrał za dużo. Zwrot to nie taka prosta sprawa

- Autobusowy kasownik pobrał z mojej e-karty więcej pieniędzy niż powinien. Złożyłem reklamację w Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Mój wniosek uznano - mówi Czytelnik, który zadzwonił do naszej redakcji.

I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że urzędnicy powiedzieli mu, by odebrał należne mu pieniądze w siedzibie BKM-u przy ul. Składowej 11. - Biuro działa do godziny 15.30. Jestem wtedy w pracy - rozkłada ręce nasz Czytelnik.

Pieniędzy nie można też odebrać w punkcie BKM-u przy ul. Sienkiewicza 22. - Nie ma takiej możliwości. Przy ul. Sienkiewicza można co prawda złożyć reklamację, ale po odbiór pieniędzy należy udać się do naszej siedziby przy ul. Składowej - mówi Jarosław Wyszkowski, zastępca szefa BKM-u.

Jako powód podaje fakt, że zwrotami pieniędzy zajmują się wyznaczeni pracownicy. A takowych przy ul. Sienkiewicza nie ma. - Być może w przyszłości godziny pracy zostaną wydłużone i będziemy przyjmować interesantów do godz. 18. Na razie jednak pracujemy tak jak dotychczas - twierdzi urzędnik.

Wskazuje jednak naszemu Czytelnikowi furtkę. - Powinien do nas zadzwonić. Możemy się dogadać np. że zapłaci mniej przy następnym doładowaniu - zapewnia.

Przydałyby się imienne dekadówki

Nasz Czytelnik przy okazji rozmowy o reklamacji wspomina też, że dobrze by było, gdyby BKM wprowadził sprzedaż biletów dekadowych imiennych.

- Teraz można kupić tylko te na okaziciela. A wiadomo, że są one droższe, niż byłyby imienne - mówi nasz Czytelnik.

Jarosław Wyszkowski, zastępca szefa BKM-u twierdzi, że takiego biletu nie ma od lat.
- Nigdy nie pojawił się pomysł na jego wprowadzenie. Myślę, że bilety miesięczne imienne są tak tanie, że wprowadzenie imiennej dekadówki nie miałoby celu. Nie oznacza to jednak, że nie warto się nad tym zastanowić - tłumaczy urzędnik.