Do tragedii doszło 19 stycznia tego roku. Było przed godziną 8 rano. 28-letni Adam K. wiózł busem mięso do lokalu gastronomicznego. Wjechał na chodnik przyległy do ul. Skłodowskiej. Szła nim starsza białostoczanka. Umówiła się znajomą na ryneczku. W pewnym momencie Adam K. zaczął cofać do miejsca rozładunku. Nie zauważył 86-latki. Potrącona kobieta upadła i dostała się pod koła iveco. W wyniku odniesionych obrażeń zmarła na miejscu.
Zobacz też: Śmiertelny wypadek na Antoniukowskiej w Białymstoku. Dwie osoby nie żyją (zdjęcia)
Prokuratura uznała, że Adam K. nie zachował należytej ostrożności i oskarżyła go o niemyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Parę miesięcy temu sąd pierwszej instancji skazał go. Mężczyzna usłyszał wyrok roku i 4 miesięcy więzienia. Na 4 lata odebrał mu też prawo jazdy i kazał zapłacić córce ofiary 25 tys. zł jako częściowe zadośćuczynienie. Adam K. od początku przyznawał się do winy, a zadośćuczynienie wypłacił jeszcze zanim wyrok się uprawomocnił. Mimo to jego obrońca złożył apelację. Wnosił o zawieszenie wykonania kary.
Sąd odwoławczy we wtorek do wniosku przychylił się,ale tylko w części. Skrócił okres pozbawienia wolności do roku.
- Z jednej strony na szali stoi człowiek pozbawiony życia, na drugiej - człowiek oskarżony. Nie ma mowy, żeby karę zawiesić. Kara musi być dolegliwa, ale ta orzeczona jest nadmiernie surowa - podkreślał sędzia Przemysław Wasilewski z Sądu Okręgowego w Białymstoku.
W uzasadnieniu sędzia wskazał na brak konfliktów z prawem i dotychczasowy tryb życia oskarżonego. Jako zawodowy kierowca K. tylko raz był karany za wykroczenie (chodziło o nieprzestrzeganie znaku). Do tego działa w OSP. Ma też na utrzymaniu żonę, która spodziewa się dziecka. Sąd jest przekonany, że 28-latek zrozumiał swój błąd i żałuje.
- Zdarzenie trwało moment. Skutki są tragiczne. Również dla oskarżonego. To zdarzenie na jego życiu wywrze piętno, którego czas - myślę - do końca nie zagoi - podsumował sędzia Wasilewski.
Zobacz także: Śmiertelny wypadek na Produkcyjnej w Białymstoku. Koparka przejechała mężczyznę. Pracownik firmy budowlanej nie żyje (zdjęcia)
Mimo tych wszystkich okoliczności, sąd utrzymał w mocy postanowienie o odebraniu Adamowi K. prawa jazdy na okres 4 lat. Powód? Rażące zignorowanie przepisów. Na chodniku pieszy jest szczególnie chroniony, ma prawo poruszać się w dowolny sposób. Sąd zaznaczył, że pokrzywdzona 86-latka w żaden sposób nie przyczyniła się do wypadku. To oskarżony powinien upewnić się, że nikomu nie zagrozi. Jego samochód nie był wyposażony w kamery, tylko w boczne lusterka. Jeśli Adam K. uznał, że nie ma pełnej widoczności, powinien wysiąść i się upewnić, że jest bezpiecznie. Ewentualnie poprosić osobę trzecią o pomoc.
Tu oglądasz: Wypadek na S8: Kierowcy zginęli, bo pobili się na ekspresówce. Śmierć przez agresję drogową
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?