Na ulicy Lipowej był nawet taki plakat, który zasłaniał sygnalizator - mówi Stefan Sochański, szef miejskich strażników. - A na kilku skrzyżowaniach wisiały tak duże, że kierowcy przez nie nic nie widzieli.
Dlatego te, które stwarzały zagrożenie dla ludzi, były wczoraj usuwane przez strażników. W ciągu dnia uzbierało się ich około 300.
- Z chodników zniknęły te, które były umieszczone na słupach poniżej wysokości 2,5 metra, bo ktoś mógł się o nie potknąć - dodaje Sochański.
Najwięcej plakatów strażnicy zdjęli przy najruchliwszych ulicach w centrum miasta: Lipowej, Rynku Kościuszki, al. Piłsudskiego, Legionowej, Skłodowskiej, rondzie Lussy. Ale wczorajsza akcja nie kończy sprawy. Strażnicy będą kontrolować miasto jeszcze przez kilka dni.
- Przyjrzymy się innym ulicom - zapowiada Sochański. - Mamy dużo zgłoszeń, że wiele pilśniowych płyt z plakatami odrywa się i leży na jezdniach.
Co dzieje się ze zdjętymi plakatami? - Nie wyrzucamy ich do śmieci, ale też nie będziemy ich przechowywać - mówi Sochański.
- Po zdjęciu są archiwizowane - mówi Urszula Sienkiewicz, rzecznik prezydenta. - Jeżeli komitet wyborczy znajdzie na nie odpowiednie miejsce, uzgodnione z władzami, to może odebrać zarekwirowane plakaty.
Miasto na razie nie będzie naliczać kar pieniężnych za zdjęte plakaty. - Chyba że ktoś uporczywie będzie je rozwieszał w niedozwolonych miejscach - mówi Urszula Sienkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?