Od 1 kwietnia jest szeregowym prokuratorem w Prokuraturze Rejonowej Białystok-Południe.
Ofiara burzy?
Zrobiło się o nim głośno za sprawą Klubu Więzionych i Represjonowanych. Przewodniczący WiR Krzysztof Wasilewski oskarżył go, że w latach 80. z oddaniem służył władzy ludowej. Kamiński miał wezwać do gabinetu esbeków, kiedy Wasilewski przyszedł się ujawnić i skorzystać z amnestii.
Oskarżenia pod adresem prokuratora padły na konferencji prasowej. Po niej ukazały się artykuły "Z PRL-u do IPN-u", " IPN chroni bezpiekę". Kamiński przegrał z Wasilewskim proces o naruszenie dóbr osobistych.
Ale prokurator nie łączy swego odwołania z tą historią.
- Nie sądzę, aby zaważył na tym mój spór z opozycjonistą. Od wyroku złożyłem zresztą apelację - uważa Jerzy Kamiński. - Myślę, że chodzi raczej o obecną burzę wokół instytutu. Jestem jednym z jedenastu ludzi w kraju, którzy musieli teraz odejść z IPN.
IPN nie tłumaczy
- Za co ja? Byłem hardy i odmawiałem dyrektorowi - mówi.
Twierdzi, że był np. przeciwnikiem ekshumacji ofiar UB w budynku Aresztu Śledczego w Białymstoku. - Ta ekshumacja miała być na pokaz, pod publiczkę. Przecież od początku było wiadomo, że ofiary rozstrzeliwano w areszcie, ale chowano za murem - tłumaczy Kamiński. - W prokuraturze zarobki będą mniejsze, ale atmosfera lepsza niż w IPN - kończy.
- Tak. Potwierdzam, że pan Jerzy Kamiński nie pracuje już w IPN. Ale o powody jego odejścia proszę pytać komisję główną w Warszawie - mówi Tomasz Danilecki, rzecznik prasowy białostockiego oddziału IPN.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?