Jerzy Hoffman odwiedził Kiermusy. Został ojcem chcestnym małego żubra (zdjęcia, wideo)

[galeria_glowna]

- Jest coś w tych zwierzętach niesłychanie dostojnego, takiego, co mimo woli skłania do zadumy - mówi o królu puszczy znakomity reżyser filmowy Jerzy Hoffman. - Wszystko co małe jest wzruszające i małe lwiątka, i małe niedźwiadki, żubry i dzieci są rozkoszne, kiedy są małe.

Niewielką osadę Kierumsy za Tykocinem odwiedził w środę wyjątkowy gość. Jerzy Hoffman przyjechał tu z wizytą specjalnie do małego żubra, który uchodzi za wyjątkowy okaz - urodził się 11 listopada 2011 roku w Święto Niepodległości. Właściciel zwierzęcia postanowił zatem, że żubrzyk powinien mieć wyjątkowego opiekuna. Ojcem chrzestnym został właśnie znany reżyser, który nadał mu imię Jur.

- Proszę tego nie kojarzyć z Jurą Krakowsko-Częstochowską - żartował reżyser. - Mało kto pamięta, że św. Jura był patronem katedry unitów we Lwowie.

To także zdrobnienie od imienia Jurek - tak w dzieciństwie do Jerzego Hoffmana mawiał ojciec. To już jego drugi taki podopieczny z Ostoji Żubra i Tradycji Szlacheckiej w Kiermusach. Filmowiec jest także ojcem chrzestnym Katiuszy - matki Jura.

Podczas wizyty Hoffman odwiedził także swój dąb, który w tzw. alei sław zasadził cztery lata temu.

- Rośnij w górę i potężne, dąb to święte drzewo Słowian - mówił reżyser podlewając go.

Swoje drzewa mają tu tak znane osobistości jak Krzysztof Penderecki, Zbigniew Religa, Marian Szamatowicz, Jerzy Maksymiuk, Jolanta Kwaśniewska, Daniel Olbrychski, Emilia Krakowska, Irena Szewińska czy Adam Małysz.

To nie jedyne powiązania reżysera z Podlasiem. Jerzy Hoffman zobowiązał się przekazać część rekwizytów ze słynnej ekranizacji trylogii Henryka Sienkiewicza na potrzeby powstałego w Kiermusach Jantarowego Kasztelu. Część z nich jest już w Mielniku nad Bugiem, gdzie powstaje Park Historyczny "Trylogia".