Jednej nocy mróz zabił dwie osoby

To w tym sezonie pierwsze ofiary mrozów w województwie. Policjanci apelują, by zwracać uwagę na osoby, którym może grozić śmierć z zimna.

44-latek z gminy Klimontów w powiecie opatowskim, zajmował się dorywczymi pracami na terenie sąsiedniej gminy Lipnik.

- Mężczyznę widziano po raz ostatni w wtorek. W środę kilkanaście minut po godzinie 7 przechodzień znalazł jego ciało w sadzie, w miejscu oddalonym od drogi. Ustalamy, co 44-latek robił nocą - opowiada Agata Frejlich, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opatowie.

Na miejsce zjechali policjanci, lekarz, prokurator. Wykluczyli, by ktokolwiek przyczynił się do śmierci mężczyzny. Powodem jego śmierci było najprawdopodobniej wychłodzenie organizmu.

Tego samego dnia około godziny 11 w Dwikozach w powiecie sandomierskim, matka odwiedziła samotnie mieszkającego 55-letniego syna. Jego ciało znalazła na podwórku przed domem. Także w tym przypadku policjanci podejrzewają śmierć z wychłodzenia organizmu.

- Noc z wtorku na środę była mroźna. Apelujemy do wszystkich, by przy takiej pogodzie zwracali uwagę na osoby, którym może grozić wychłodzenie: niepełnosprawnych, nadużywających alkoholu, mieszkających samotnie. Jeśli widzicie państwo, że komuś może grozić śmierć z zimna, nie bądźcie obojętni. Zatelefonujcie i powiadomcie policjantów. Wasz telefon może uratować życie - apeluje Agata Frejlich.