Obwołany „królem polskiego narkobiznesu” Chińczyk, przyznaje że do gangsterki przyciągnęła go żądza łatwego zarobku. Szybko przeszedł od handlu oprogramowaniem i kasetami wideo, do jumy w Niemczech, by w końcu wejść w świat przestępczości zorganizowanej. Dziś już mało kto pamięta o gangsterskich krwawych porachunkach, o ruskiej mafii, klanach czeczeńskich. Zamieszczone w książce „Chińczyk” rozmowy z ówczesnymi gangsterami dowodzą, że mimo wielkiej brutalności i olbrzymich pieniędzy nie odznaczali się oni lotnymi umysłami. Pikantnych szczegółów nie żałuje sam Maringe.
Dziś bez skrępowania opowiada o budowanej przez siebie sieci handlarzy narkotykami, produkcji amfetaminy i odbiorcach kokainy ze świata polskich celebrytów. Nie podaje nazwisk, ale jeśli pisze, że w podrabiane markowe ciuchy w jego butiku w Mariotcie zaopatrywała się piosenkarka, która pokochała Bałkany, nie chodzi mu raczej o wokalistkę Balkan Electric. Podobnych szpilek wbijanych w świat szoł biznesu znajdzie się więcej. Szkoda, że bez nazwisk, ale dzięki temu opowieści Maringe mogą bardziej działać na wyobraźnię, tych których to w ogóle interesuje.
Czy czytanie wspomnień gangsterów ma sens? To pewien zapis stanu państwa polskiego z połowy lat 90. XX wieku. I konkluzja, że w Rosji gangsterkę ukrócił Putin. Kto zastąpił dawnych „worów” - diagnozę podaje jeden z rosyjskich gangsterów przedstawiany jako Sasza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?