Kurier Hajnowski: Pamięta Pan, rok 1990 i wolne wybory. Jak to wtedy było?
Jakub Ostapczuk, radny: W Hajnówce znalazłem się w 1985 roku i zostałem trenerem sekcji judo. Kiedy w 1989 zostałem prezesem klubu zarząd zaproponował, żebym wystartował w wyborach. Miałem dbać o sport. Zebrałem wymagane wówczas 25 podpisów. Startowałem jako niezrzeszony choć znalazłem się na liście Białoruskiego Komitetu Wyborczego. Nie lubię być szufladkowany i kierowany i do dziś staram się być niezależny. Zostałem radnym i tak jest do dziś. W pierwszej kadencji zostałem wiceprzewodniczącym rady.
W 1990 roku w radzie zasiadło 28 osób
- Uczyliśmy się wtedy wszystkiego. W 1990 roku mieliśmy zupełnie inne znaczenie. W kompetencjach rady leżało wybieranie burmistrza i wiceburmistrza i skarbnika. Wybraliśmy Mieczysława Gmitra.
Żałuje Pan tego wyboru?
- Wtedy nie głosowałem za Gmitrem, ale nie był takim złym burmistrzem. Po przeanalizowaniu wszystkiego i porównaniu nas do innych, widzę Hajnówkę jako miasto, które ma szczęście do burmistrzów. Sprawa Gmitra to były rozgrywki wewnętrzne opcji, z której startował. Nie wiem czy był winny, czy nie, ale nie był złym burmistrzem. Ludzie nie bali się, że w nowej sytuacji politycznej zacznie zwalniać ludzi. Był wyważonym człowiekiem i wbrew propagandzie pewnych grup nie było żadnych czystek narodowościowych. Zaczął też budować szkołę nr 6, wtedy najważniejszą inwestycję w mieście.
Które lata w pracach rady były najlepsze?
- Bardzo ciekawa była rada drugiej kadencji, w której byłem przewodniczącym. Burmistrzem była Jadwiga Rudzińska-Patejuk. Miasto skończyło właśnie budowę szkoły nr 6 wraz z salą gimnastyczną. Wtedy była bardzo trudna sytuacja, po powodzi w 1997 roku. Nie było też funduszy unijnych, a nam udało się przeprowadzić historyczna dla miasta inwestycję jaką jest oczyszczalnia ścieków. Skończyliśmy także budowę szpitala. W następnej kadencji burmistrzem wybrano już Anatola Ochryciuka, który zastał Hajnówkę żużlową, a teraz mamy asfaltowe drogi. Kto wtedy myślał o obwodnicy Rakowieckiego czy nowoczesnym parku wodnym? To było nie do pomyślenia.
Radni, których Pan szczególnie pamięta?
- Bardzo sympatycznie wspominam Włodzimierza Teterko, był bardzo dociekliwym radnym. Poza tym, miło wspominam Edmunda Lipczyńskiego i nieżyjącego już Bazylego Iwaniuka. W obecnej radzie zdarzają się tacy radni, którzy są kompletnie nieprzygotowani do sesji i otwierają koperty z materiałami w czasie posiedzenia.
Jakie są Pana największe sukcesy w Radzie Miasta Hajnówka ?
- Na początku zaangażowałem się w budowę wodociągów i kanalizacji, bo była taka sytuacja na posesjach domków jednorodzinnych, że budowano studnię i kilka metrów dalej szambo, co powodowało przenikanie szamba do wody pitnej. To się udało. Zaangażowałem się też w likwidacje monopolu telekomunikacyjnego w Hajnówce wtedy na telefon czekano 15 lat obecni 15 minut. Sport to dziedzina, w którą wkładam najwięcej wkładam i po tych 20 latach mamy zawodników, mieszkańców Hajnówki w reprezentacji Polski.
Czy młody człowiek może być dobrym radnym?
- Oczywiście! Młody i z doświadczeniem spoza naszego miasta, dobrze wykształcony. Kiedyś ojciec mój mówił: Cóż z tego, że on ma swoje lata jeśli nigdy nigdzie nie był, kiedy ja samodzielnie przyjechałem z Niemiec mercedesem. Miałem większe, inne doświadczenie niż on.
Będzie Pan kandydował w najbliższych wyborach?
- Tak. Moje poglądy polityczne to ekonomia. (śmiech) W tej chwili do moich przekonań najbardziej jest zbliżona Platforma Obywatelska, ale jak to będzie? Zobaczymy. Na pewno nie wystartują z ekstremalnych, narodowych komitetów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?