Brali w nim udział rolnicy zainteresowani przetwórstwem owoców i warzyw oraz ci, którzy produkują kwaszone ogórki i kapustę oraz m.in. Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Białymstoku. Podlascy gospodarze chcą inwestować w odpowiednie przetwórnie, ale muszą się także liczyć z finansami.
Na przykład rolnicy z Kruszewa, wsi z dużymi tradycjami, jeśli chodzi o kwaszenie ogórków, na razie sprzedają je w ramach dostaw bezpośrednich. Wymagania, które muszą spełnić, są niewielkie, ale są też ograniczenia.
Swoje ogórki mogą sprzedawać tylko na terenie woj. podlaskiego i województw ościennych. Jednak chcieliby pójść krok dalej, zainwestować, wówczas mieliby większe uprawnienia odnośnie sprzedaży. Tym bardziej że mówi się o możliwości zmiany przepisów i ograniczeniu dostaw bezpośrednich tylko do swego województwa. Wówczas podlascy producenci żywności tradycyjnej straciliby swój najważniejszy rynek zbytu, jakim jest Warszawa.
– Czy do przetwarzania produktów z własnego gospodarstwa potrzebny jest mi pełnowymiarowy budynek? – pytał Kazimierz Zagórski ze Stowarzyszenia Kruszewskie Warzywa Herbowe.
Przedstawicielka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej stwierdziła, że potrzebne są takie pomieszczenia, by były spełnione niezbędne wymogi do wyprodukowania ogórków. Musi być miejsce, w którym ogórki zostaną umyte, zalane wodą itp. To producent powinien wiedzieć, jaka powierzchnia będzie odpowiednia.
O budowie przetwórni myśli m.in. Czesław Perkowski z Roszków Sączków, właściciel ekologicznego gospodarstwa, w którym uprawia aronię i dziką różę. Przed rozpoczęciem inwestycji powstrzymują go koszty – linia do tłoczenia i butelkowania soku z aronii jest droga. Kosztuje około 70 tys. euro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?