Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:0 (zdjęcia)

Tomasz Dworzańczyk
Maciej Makuszewski (nr 7) cieszy się z pięknego gola, który dał Jagiellonii zwycięstwo nad mistrzem Polski
Maciej Makuszewski (nr 7) cieszy się z pięknego gola, który dał Jagiellonii zwycięstwo nad mistrzem Polski Andrzej Zgiet
Żółto-czerwoni sprawili swoim kibicom niezwykle miły prezent na święta, wygrywając u siebie z Wisłą Kraków 1:0. Bohaterem spotkania z aktualnym mistrzem Polski był Maciej Makuszewski, zdobywca jedynej, za to jakże pięknej bramki na wagę trzech punktów.

[galeria_glowna]
Przyznam się, że piłka siadła mi na nogę idealnie. Po oddaniu strzału nawet za bardzo jej nie widziałem, bo tor lotu przesłonili mi obrońcy Wisły i zobaczyłem futbolówke dopiero w siatce - mówi uradowany Makuszewski.

Pomocnik Jagi zaliczył wiosną już trzecie trafienie i na dobrą sprawę trudno powiedzieć, który z jego goli był najładniejszy. Sobotnia bramka, oprócz urody, miała też inną wartość - zadecydowała o losach meczu. Do momentu jej zdobycia, czyli 19. minuty, to podopieczni byłego trenera Jagi Michała Probierza (bardzo miło przywitanego w Białymstoku) zdecydowanie przeważali i nadawali ton grze.

- Miejsce Wisły w tabeli nie jest adekwatne do tego, co ten zespół potrafi. Jest tam wielu klasowych piłkarzy, dlatego nie mogliśmy grać z nimi otwartej piłki i czekaliśmy na kontry. Fenomenalny strzał Maćka zdarzył się w bardzo dobrym momencie - przyznaje Rafał Grzyb, nominalny pomocnik żółto-czerwonych, który wystąpił od początku na prawej stronie defensywy. - Jak to skomentuję? Wisła grała w pierwszej połowie tą stroną, gdzie był Grzyb - uśmiecha się.

Zmarnowali rzut karny

Mimo, że Biała Gwiazda częściej operowała piłką, to nie potrafiła stworzyć sobie klarownych okazji. Mało tego, krótko po stracie bramki wiślacy mogli przegrywać 0:2. W zamieszaniu w polu karnym ręką zagrał Cezary Wilk i sędzia wskazał na 11 metr. Pod nieobecność kontuzjowanego Tomasza Frankowskiego piłkę wziął do ręki Alexis Norambuena. Chilijczyk strzelił jednak słabo, do tego w środek bramki i Sergei Pareiko zdołał odbić futbolówkę.

- Szkoda, bo przy wyniku 2:0 może nasza gra byłaby bardziej spokojna - zauważa Grzyb.
Zmarnowana sytuacja mogła mieć swoje konsekwencje w 43. minucie. Wówczas w polu karnym poślizgnął się Luka Gusic, który później próbując ratować sytuację w dość dziwny sposób zasłaniał piłkę przed atakującym Andrazem Kirmem. Słoweniec przewrócił się, dając pretekst sędziemu do wyrównania rachunków za pierwszą jedenastkę (goście mieli za nią spore pretensje). Na szczęście dla białostoczan arbiter tym razem nie wskazał na wapno. Był to jedyny błąd Chorwata, którego po meczu chwalił trener Jagi Tomasz Hajto.

- Gusica w mediach obrzucano błotem, a tymczasem zagraliśmy na zero z tyłu i on miał w tym swój udział - tłumaczy Hajto.

Po przerwie szkoleniowiec żółto-czerwonych wzmocnił jeszcze defensywę. Boisko opuścił bezproduktywny Nika Dzalamidze. Za Gruzina pojawił się Luka Pejovic, który zajął miejsce na lewej stronie obrony. Na drugi bok przeszedł z kolei Norambuena, który dużo lepiej od Grzyba zaasekurował tę część boiska.

- Lepiej czuję się w środku pola - nie ukrywa białostocki pomocnik, który w drugiej połowie wrócił tam, gdzie gra najczęściej.

Dopisało im szczęście

Probierz z kolei chcąc ratować choćby remis rzucił na szalę wszystko. Na boisku pojawili się Cwetan Genkow, Ivica Iliew i Maor Melikson, którzy rozpoczęli mecz na ławce rezerwowych. Szczególnie wejście tego ostatniego pobudziło przyjezdnych do lepszej gry. W 77. minucie po jego podaniu, co prawda pod lekkim kątem, ale sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim znalazł się Kirm. Na szczęście Słoweniec zmarnował wysiłek kolegów, oddając anemiczne uderzenie.

- To był moment, w którym dopisało nam szczęście. Melikson pokazał, jakiej klasy jest zawodnikiem - komentuje Hajto.

Do końca wynik nie uległ już zmianie. Jedynym zgrzytem była czwarta żółta kartka Tomasza Kupisza, którego zabraknie w piątek w Bełchatowie, w kolejnym meczu z PGE GKS.

Wynik

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:0 (1:0). Bramka: 1:0 -Makuszewski (19). Żółte kartki: Norambuena, Kupisz - Pareiko, Wilk, Diaz, Biton, Genkow, Lamey. Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 4 tys.

Jagiellonia: Sandomierski - Grzyb (87. Cetkovic), Cionek, Gusic, Norambuena, Kupisz, Tomasz Bandrowski, Łukasz Tymiński, Maciej Makuszewski, Nika Dżalamidze (46. Luka Pejovic) - Jan Pawłowski (69. Grzegorz Rasiak).

Wisła: Pareiko - Lamey, Diaz, Uryga, Paljic, Kirm, Wilk, Brud (62. Genkow), Małecki (70. Iliev), Jirsak, Biton (76. Melikson).

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny