Domysły co do przyszłości Michała Probierza w Białymstoku wywołał sam zainteresowany, który po meczu w Krakowie oświadczył, że spotka się z zarządem i porozmawia o przyszłości.
- To taki zawód, że w ręce trzeba mieć zawsze walizkę. Trzeba znać pewne realia i jeśli zostanę zwolniony, przyjmę to z pokorą - mówił Probierz.
- Nasz trener był zdenerwowany po porażce i stąd te gorzkie słowa - tłumaczy Kulesza. - Do spotkania dojdzie, bo spotykamy się często, a nie raz na rundę. Porozmawiamy o przyszłości i o teraźniejszości.
Ale zwolnienia Michała Probierza nikt w zarządzie nie bierze pod uwagę. Chyba daliśmy się poznać jako ludzie, którzy nie lubią nerwowych ruchów - dorzuca.
Jagiellonia - nadzieja na przyszłość
Sternik Jagiellonii nie uważa, że białostocka drużyna źle prezentowała się w ostatnich meczach.
- Przecież przegrać na wyjeździe z Lechem Poznań czy Wisłą to żaden wstyd. Szczególnie, że nie byliśmy słabsi od przeciwników i właśnie to jest nadzieja na przyszłość - przekonuje działacz żółto-czerwonych. - Całą górę tabeli, oprócz Legii Warszawa, mamy już za sobą, większość pozostałych spotkań zagramy u siebie i to z teoretycznie słabszymi rywalami. No i najważniejsze - wciąż jesteśmy wiceliderem. Więc dlaczego mamy być czy zdenerwowani czy zniechęceni? Niech inni się denerwują - dorzuca.
Prezes Jagiellonii jest daleki od histeryzowania, co nie oznacza, że cieszy go postawa żółto-czerwonych.
- Jeśli się w czterech wyjazdach nie strzela żadnego gola, to trudno skakać z radości. Nie wiem, co się dzieje z niektórymi zawodnikami. Weźmy na przykład Tomka Frankowskiego. Kiedy ostatnio nie strzelił dwóch rzutów karnych pod rząd i marnował dogodne okazje? Albo błędy, jakie popełnili obrońcy w Krakowie. One nie miały prawa się zdarzyć. Mam jednak nadzieje, że to już za nami. Zespół ma się w spokoju przygotować do spotkania z Arką Gdynia i wierzę, że karta się odwróci - kończy Kulesza.
Jest nadzieja
Oby słowa prezesa sprawdziły się, bo są ku temu podstawy. O ile nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, to Probierz będzie miał do dyspozycji prawie całą kadrę. Po pauzie za kartkę do gry wraca Hermes, normalnie trenować powinni już Marcin Burkhardt i Luka Pejovic. Zawodnicy nie tracą nadziei, że Jagiellonia odegra jeszcze wielką rolę w tym sezonie.
- Droga z Krakowa była smutna, ale wierzę, że to już koniec takich powrót. Nie wyobrażam sobie, byśmy nie wygrali z Arką - mówi napastnik Bartłomiej Pawłowski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?