MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok przed meczem z PGE GKS Bełchatów

Tomasz Dworzańczyk
Dla Tomasza Kupisza (nr 8) mecz z Wisłą był 25. spotkaniem w tym sezonie, jakie rozpoczął w wyjściowym składzie. Skrzydłowy Jagi zobaczył czwartą żółtą kartkę i nie zagra w Bełchatowie
Dla Tomasza Kupisza (nr 8) mecz z Wisłą był 25. spotkaniem w tym sezonie, jakie rozpoczął w wyjściowym składzie. Skrzydłowy Jagi zobaczył czwartą żółtą kartkę i nie zagra w Bełchatowie Andrzej Zgiet
Przed piątkowym meczem z PGE GKS Bełchatów trener Jagi Tomasz Hajto ma największy problem ze znalezieniem zmiennika dla Tomasza Kupisza, który będzie pauzował za kartki.

- Faktycznie, Tomek był ostatnio w niezłej formie, prezentował się coraz lepiej i wielka szkoda, że zabraknie go w Bełchatowie - przyznaje szkoleniowiec białostockiego zespołu. - Czy mam plan jak go zastąpić? Plan mam taki, żeby w końcu wygrać na wyjeździe - tajemniczo odpowiada Hajto.

Jagiellończycy wiosną są jedną z najgorszych ekip pod względem gry na obcych boiskach. Z czterech wyjazdów przywieźli zaledwie punkt, co nie jest zaskoczeniem dla każdego, śledzącego od dłuższego czasu występy żółto-czerwonych w ekstraklasie.

Dalej wierzy w Gruzina

Trener Hajto od początku swojej pracy w Białymstoku powtarza jednak, że nie wierzy w statystyki i w piątek poczyni kolejną, już piąta próbę, przywiezienia z wyjazdu kompletu oczek. Problem w tym, że brak podstawowego skrzydłowego mocno ograniczy jego pole manewru w ofensywie. Zwłaszcza, że poniżej oczekiwań spisuje się jak dotychczas inny skrajny pomocnik - Nika Dzalamidze. Gruzin, pozyskany zimą za rekordową sumę w historii klubu, został zmieniony już w przerwie ostatniego meczu z Wisłą Kraków.

- Nika na pewno zagrał z Wisłą nieco słabszy mecz, ale jego zmiana podyktowana była zupełnie czym innym. Prowadziliśmy 1:0 i chcieliśmy przede wszystkim zabezpieczyć tyły. Na pewno nie straciłem zaufania do Dzalamidze - podkreśla Hajto, który we wcześniejszych wypowiedziach przyznawał, że Gruzin za mało daje zespołowi.

Chociaż trener zaznacza, że każdy może u niego liczyć na szansę gry, to w swoim zespole znalazłby pewnie kilku oponentów. Wśród nich jest m.in. Ermin Seratlic. Czarnogórzec wiosną wystąpił u Hajty dwukrotnie, lecz były to raczej epizody i trudno przypuszczać, żeby nagle właśnie w nim trener szukał zastępstwa dla Kupisza.

- Zobaczymy, do meczu zostało jeszcze kilka dni - ucina temat opiekun Jagi.
Białostoczanie po wygranym spotkaniu z Wisłą do treningów wrócili wczoraj. Poza Tomaszem Frankowskim, który od blisko dwóch tygodni jest kontuzjowany, nikt nie narzeka na urazy. Kapitana Jagi w Bełchatowie również zabraknie. W meczu z Wisłą Franka zastąpił Jan Pawłowski, którego później zmienił Grzegorz Rasiak. Jak występ napastników ocenia trener Hajto?

- Pawłowski bardzo dużo biegał i ciężko pracował, choć piłkarsko może nie wyglądało to najlepiej - przyznaje opiekun Jagi. - Dostał swoją szansę, a u mnie i u Darka Dźwigały zawsze grali i będą grać ci, co na nią zasługują - kwituje Hajto, który nie chce jednak zdradzić, czy w Bełchatowie powtórzy podobny manewr.

Bez pretensji za karnego

Szkoleniowiec odniósł się także do niewykorzystanego w meczu z Wisłą rzutu karnego przez Alexisa Norambuenę. Niewykluczone, że Chilijczyk będzie odpowiedzialny za ten element gry także w kolejnych meczach.

- Alex był jednym z trzech piłkarzy, wyznaczonych przed meczem do wykonywania jedenastki. Nie wykorzystał jej, ale nie mam o to do niego pretensji. Przecież wcześniej choćby Tomkowi Frankowskiemu też zdarzało się nie trafić z karnego - mówi Hajto. - Poza tym, pamiętam taką sytuację, kiedy jeszcze grałem w piłkę, że też mi się zdarzyło nie wykorzystać w jednym meczu karnego, lecz w kolejnym również podszedłem do piłki, trafiłem z 11 metrów i nie było tematu - tłumaczy Hajto.

Dzięki zwycięstwu nad Wisłą Jagiellonia zapewniła już sobie praktycznie utrzymanie się. Do końca rozgrywek pozostało jeszcze pięć kolejek i jest nawet realna szansa, żeby poprawić obecną, 11. pozycję w tabeli. Dystans do siódmego Górnika Zabrze wynosi tylko trzy oczka. Być może fakt, że zespół jest już bezpieczny spowoduje, że trener Hajto wróci do ofensywnej koncepcji gry, która sprawdzała się w zimowych sparingach, a którą porzucił po pierwszych wiosennych niepowodzeniach w lidze.

- Nie do końca się z tym zgodzę, bo - może poza ostatnim meczem z Wisłą - to my prowadziliśmy grę praktycznie we wszystkich pozostałych spotkaniach. Wygrane z Lechem Poznań, czy później z Widzewem Łódź były efektem właśnie wysokiego pressingu z naszej strony. Staramy się grać cały czas to samo, ale wiadomo, że zespół wciąż doskonali pewne elementy i nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak chcemy - kończy Hajto.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny