MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok pokonała Koronę Kielce 3:1 (zdjęcia, wideo)

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Przemysław Mystkowski (z lewej) strzelił premierowego gola
Przemysław Mystkowski (z lewej) strzelił premierowego gola Dawid Łukasik
Jagiellonia Białystok pokonała na wyjeździe Koronę Kielce 3:1 i zakończyła sezon na 11. miejscu

Piłkarze Jagiellonii Białystok sprawili na koniec sezonu miłą niespodziankę, pewnie pokonując w Kielcach Koronę 3:1. Wyczyn jest godny podkreślenia, bowiem żółto-czerwoni wystąpili w stolicy województwa świętokrzyskiego w mocno eksperymentalnym i odmłodzonym składzie.

- Dzięki tej wygranej zajęliśmy w grupie spadkowej trzecie miejsce i choć wielu skazywało nas na porażkę, to trzeba przyznać, że w mało którym zespole jest aż tylu młodych chłopaków i w tym meczu pokazali się oni z dobrej strony - zaznacza Michał Probierz, trener białostockiej ekipy.

Szkoleniowiec nie zabrał do Kielc wielu podstawowych zawodników i w związku z tym szansę występu od początku otrzymali etatowi dublerzy, jak Jonatan Straus, Marek Wasiluk, czy Alvarinho oraz białostocka młodzież, w osobach Przemysława Mystkowskiego, Karola Świderskiego, czy debiutującego w pierwszym zespole, niespełna 17-letniego Pawła Olszewskiego.

- Byłem trochę zaskoczony, kiedy zobaczyłem swoje nazwisko na odprawie - przyznaje Olszewski.

Prawy obrońca Jagi miał trudne zadanie, bowiem przyszło mu toczyć pojedynki z Bartłomiejem Pawłowskim. Były piłkarz Malagi od razu wrzucił młodego zawodnika na karuzelę i w efekcie ten ostatni szybko zarobił żółtą kartkę. Ogólnie, pierwszy kwadrans to przewaga gospodarzy. Widząc nieporadność swojego zespołu trener Probierz postanowił nim wstrząsnąć, dokonując zmiany już w 16. minucie. W miejsce potykającego się o własne nogi Alvarinho wszedł Karol Mackiewicz.

- Rzadko oceniam piłkarzy indywidualnie, ale na to nie dało się patrzeć. Jeżeli ma to tak wyglądać, to lepiej, żeby grał nasz junior. To był mój błąd transferowy - przyznał po meczu Probierz.

Co by nie mówić, od tego momentu jagiellończycy prezentowali się dużo lepiej. W 18. minucie Przemysław Frankowski znalazł prostopadłym podaniem Świderskiego, jednak ten pogubił się pod bramką przeciwnika i nie zdołał nawet oddać strzału. Dziesięć minut później Świderski znów miał szansę na gola. W bliźniaczej sytuacji zagrywał mu Olszewski, jednak napastnik Jagi tym razem przegrał pojedynek z Dariuszem Trelą. Białostoczanie byli jednak konsekwentni i po kolejnym podobnym zagraniu z głębi pola do Świderskiego, ten najpierw ograł Djibrila Diawa, a później wyłożył piłkę Mystkowskiemu, który uderzeniem z 16 metrów nie dał szans Treli, zdobywając swoją premierową bramkę w ekstraklasie.

- Ten pierwszy gol na pewno cieszy. Trzeba jednak oddać, że duży wkład w tę bramkę miał Karol Świderski. Mi pozostało tylko przymierzyć i uderzyć - przyznaje Mystkowski.

Stracona bramka podcięła skrzydła kielczanom, którzy dopiero po przerwie ruszyli do zdecydowanych ataków. I trzeba przyznać, że szybko dopięli swego, bo już pięć minut po zmianie stron do remisu doprowadził Pawłowski. Skrzydłowy Korony wykorzystał dokładne dogranie Siergieja Pyłypczuka, z asekuracją nie zdążył Guti i piłka wpadła do siatki Bartłomieja Drągowskiego.

Mecz Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1:3

Mecz Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1:3 [ZDJĘCIA, WIDEO]

- Szkoda, że straciliśmy tę bramkę, bo chciałem w Kielcach zagrać na zero z tyłu. Na tym stadionie po raz pierwszy wygrałem w ekstraklasie i to 3:0 i szkoda, że nie udało się tego wyniku powtórzyć. Najważniejsze jednak, że zwyciężyliśmy - przekonuje Drągowski.

Stracony gol nie podłamał jednak białostoczan, którzy dość szybko odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Akcję rozpoczął Rafał Grzyb, który zagrał do Strausa, ten dośrodkował w pole karne, a tam piłkę opanował Frankowski, który ładnym uderzeniem wyprowadził Jagę na ponowne prowadzenie.

- Cieszy bramka, ale trzeba powiedzieć wprost, że tego sezonu nie zaliczę do udanych. Fajnie jednak, że na koniec pojawił się jakiś miły akcent - przyznaje Frankowski, który zakończył bieżące rozgrywki z sześcioma trafieniami, będąc eq equo drugim strzelcem białostockiego zespołu. Tyle samo trafień zaliczył Piotr Grzelczak, a najlepszym snajperem żółto-czerwonych był mający o jedną bramkę więcej Konstantin Vassiljev, który do Kielc już nie pojechał.

W ostatnim kwadransie białostoczanie ustalili wynik po rzucie karnym, podyktowanym za zagranie ręką jednego z piłkarzy Korony, po strzale z rzutu wolnego Świderskiego. Ostatnie minuty gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika, gdyż sędzia pokazał drugą żółtą kartkę Olszewskiemu (za zagranie ręką). I choć miejscowi zaatakowali wtedy z furią, to nie udało im się choćby zmniejszyć strat.

Dzięki zwycięstwu białostoczanie zakończyli rozgrywki na 11. miejscu. Teraz przed nimi trzytygodniowe urlopy, z których do zajęć wrócą dopiero 6 czerwca.

Mecz Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1:3

Bramki

0:1 Mystkowski (33), 1:1 Pawłowski (50) 1:2 Frankowski (58) 1:3 Romanczuk (76-karny).

Korona: Trela - Rymaniak, Dejmek, Diaw I, Gabovs I (60. Przybyła) - Pyłypczuk, Grzelak (90. Sekulski), Jovanovic, Pawłowski, Aankour (46. Cebula) - Cabrera.

Jagiellonia: Drągowski - Olszewski III, Guti, Wasiluk, Straus I- Frankowski, Grzyb, Romanczuk, Mystkowski I(71. Góralski), Alvarinho (16. Mackiewicz) - Świderski (88. Giełażyn).

Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków).

Widzów: 6313.

Polub Sport na Poranny.pl na FB i bądź zawsze na bieżąco!

Jesteś kibicem Jagiellonii Białystok? Myślisz, że wiesz o tej drużynie prawie wszystko? Przekonaj się i rozwiąż test. Łatwo nie będzie. Test wiedzy o Jagiellonii Białystok

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny