MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok: Po porażce chce się wygrać

Tomasz Dworzańczyk
Grzegorz Sandomierski szykuje się do sobotniego meczu z Wisłą, w którym może mieć sporo pracy
Grzegorz Sandomierski szykuje się do sobotniego meczu z Wisłą, w którym może mieć sporo pracy Anatol Chomicz
Żółto-czerwoni szykują się do sobotniej potyczki z Wisłą Kraków. Mecz z mistrzem Polski wywołuje na Podlasiu spore emocje, głównie ze względu na osobę byłego trenera Jagi Michała Probierza, obecnie prowadzącego Białą Gwiazdę.

Moim zdaniem, nie ma co doszukiwać się żadnych podtekstów. Nikt nie musi przecież przed nikim niczego udowadniać i szukać jakiegoś rewanżu. Przed meczem normalnie przywitamy się z trenerem Probierzem, ale to wszystko. Później na boisku będzie już tylko walka o jak najlepszy rezultat - mówi Grzegorz Sandomierski, bramkarz Jagiellonii.

Golkiper białostockiego zespołu jako jeden z nielicznych graczy Jagi był wyróżniającą się postacią podczas ostatniego przegranego meczu z Zagłębiem Lubin. Gdyby nie jego interwencje, rywale zapewne wygraliby wyżej niż 2:1, bo żółto-czerwoni w poniedziałek zwyczajnie nie rozegrali najlepszego meczu.

- Myślę, że tak tragicznie wcale nie było, że musimy się jakoś bardzo tego meczu wstydzić. Nie mówmy, że musimy zmazać plamę, bo moim zdaniem jej nie daliśmy. Owszem, przegraliśmy i każdy kolejny mecz po porażce traktujemy tak samo, czyli chcemy wygrać. Na pewno zrobimy wszystko, żeby pokonać Wisłę - zapewnia bramkarz Jagi.

Dadzą z siebie wszystko

Sandomierski jest silnym punktem białostockiej defensywy, czego, niestety, nie można powiedzieć o jego kolegach z bloku obronnego. Po pierwszych tegorocznych meczach największa krytyka spotkała Lukę Gusica i Pawła Nowotkę, którzy w efekcie wypadli ze składu. W ich miejsce wskoczyli inni, jak chociażby Tomasz Porębski, który w Lubinie strzelił honorowego gola. Młodego stopera jednak w sobotę zabraknie z powodu nadmiaru żółtych kartek i można spodziewać się, że jego miejsce znowu zajmie Chorwat.

- Nie wiadomo jeszcze kto wystąpi, bo na stoperze może grać choćby Robert Arzumanjan, który przecież też normalnie trenuje z drużyną i może być brany pod uwagę - kwituje Sandomierski. - Ale bez względu na to, kto by w sobotę nie zagrał, na pewno da z siebie wszystko w tym meczu i myślę, że nie przysporzy mi dodatkowej roboty - uśmiecha się golkiper żółto-czerwonych.

Nie przyjadą na wycieczkę

Bez względu na wszystko, białostockiego bramkarza czeka jednak w sobotę raczej sporo pracy. Wiślacy, choć stracili już szansę na obronę tytułu mistrzowskiego, to wciąż są bardzo groźnym zespołem. Do Białegostoku przyjadą, żeby przezwyciężyć kryzys, bo w lidze ostatni raz zwyciężyli ponad miesiąc temu, pokonując na wyjeździe Lechię Gdańsk 2:0. Od tamtej pory zanotowali trzy remisy i ponieśli jedną porażkę.

- Wisła jest silną drużyną i na pewno nie przyjedzie tu tylko na wycieczkę. To przecież aktualny mistrz Polski i trzeba będzie wyjść na boisko bardzo skoncentrowanym i zmobilizowanym. Naszym atutem jest jednak to, że gramy u siebie, mamy za sobą kibiców i wierzę, że wygramy - dodaje Sandomierski, którego bramkę atakować będą tacy gracze jak m.in. Patryk Małecki, Cwetan Genkow, czy Maor Melikson. - Takie nazwiska z pewnością robią wrażenie, ale w Wiśle w ogóle nie ma przypadkowych piłkarzy, bo w przeciwnym razie nie graliby tam, gdzie grają. Mam jednak nadzieję, że po najbliższym meczu będziemy ich miło wspominać - kończy bramkarz, wypożyczony z belgijskiego Genk.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny