MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok musi radzić sobie bez lidera. Konstantin Vassiljev kontuzjowany

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Taras Romanczuk (z lewej) zastąpił Konstantina Vassiljeva w ostatnim meczu z Bruk-Betem Nieciecza. Wiele wskazuje na to, że ukraiński pomocnik zagra w Lubinie w podstawowym składzie.
Taras Romanczuk (z lewej) zastąpił Konstantina Vassiljeva w ostatnim meczu z Bruk-Betem Nieciecza. Wiele wskazuje na to, że ukraiński pomocnik zagra w Lubinie w podstawowym składzie. Anatol Chomicz
Kibice żółto-czerwonych zadają sobie jedno pytanie. Czy białostocki zespół jest w stanie wygrywać bez kontuzjowanego Konstantina Vassiljeva?

Każdy z nas o tym myśli, bo wiadomo, jak ważnym dla zespołu piłkarzem jest Kosta. Ale jeśli on nie będzie mógł zagrać, to szansę dostanie ktoś inny i będziemy walczyć tak, jak to było z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza - mówi defensywny pomocnik Taras Romanczuk.

Nie trzeba być znawcą, by wiedzieć, jak ważną kartą w talii Michała Probierza jest estoński pomocnik. Vassiljev ma na koncie w tym sezonie 13 goli i tyle samo asyst, co czyni go nawet nie liderem, tylko królem, bądź jak głosi jego przydomek - cesarzem punktacji kanadyjskiej i jedną z największych gwiazd ekstraklasy. W meczu z Bruk-Betem opuścił szybko plac gry z kontuzją mięśnia uda, a media rozpoczęły spekulacje, kiedy Estończyk będzie w stanie wrócić na boisko.

- Wszyscy mnie o to pytają, a ja prostu sam nie wiem - przyznaje w wywiadach sam zainteresowany.

Nie wdając się w dywagacje, czy to będzie kilkanaście dni, czy kilka tygodni, a może jeszcze więcej, jedno jest w zasadzie pewne - lidera żółto-czerwonych zabraknie w jutrzejszym, wyjazdowym meczu przeciwko Zagłębiu Lubin. Trzeba więc szukać następcy, a naturalnym kandydatem wydaje się być właśnie Romanczuk, który wszedł na boisko za kontuzjowanego Vassiljeva w meczu z Bruk-Betem.

- To wcale nie jest przesądzone, a to, że zmieniłem Kostę jeszcze nic nie znaczy. Decyzja należy do trenera, a każdy w kadrze po to pracuje na treningach, by zagrać w podstawowym składzie - przekonuje ukraiński zawodnik.

Romanczuk wypadł z łask po przegranym 1:3 meczu z krakowską Wisłą, bo Probierz miał sporo zastrzeżeń do jego postawy. Zawodnik zapewnia jednak, że z jego strony nie ma mowy o chowaniu urazy do sztabu szkoleniowego.

- Trener zawsze robi to, co uważa za najlepsze dla zespołu, zatem obrażanie się nie ma żadnego sensu. Przecież od Wisły nie przegraliśmy żadnego meczu, wciąż jesteśmy liderem, więc nawet nie wypada kręcić nosem. Najlepiej jest pracować na zajęciach, walczyć o miejsce w składzie i to właśnie robię - kontynuuje nasz rozmówca.

Romanczuk, który od niedawna stara się o polskie obywatelstwo, przekonuje, że chociaż ostatnio grał mniej, to nie wypadł z rytmu meczowego.

- Rozegrałem cały mecz w rezerwach przeciwko liderowi - ŁKS Łódź i naprawdę to był fajny występ, przy czterech tysiącach kibiców, a do tego wygraliśmy 1:0 - przypomina pomocnik Jagi. - W niedzielę zagrałem 65. minut, więc nie jest tak, że zabraknie mi pewności siebie. Jeśli trener na mnie postawi, to jestem gotowy do występu - deklaruje.

Mecz z Niecieczą pokazał, że jakkolwiek bez Vassiljeva kreowanie sytuacji podbramkowych i strzelanie goli przychodzi białostoczanom z większym trudem, to jednak jest to możliwe, bo przecież to żółto-czerwoni zwyciężyli ostatecznie 1:0.

Na pewno pojedziemy na trudny teren do Lubina z zamiarem zdobycia trzech punktów i obronienia pozycji lidera - kończy Romanczuk.

Przeczytaj koniecznie: Twoje dziecko może zostać twarzą Dziecięcej Eskorty Jagiellonii | ZGŁOŚ KANDYDATÓW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny