Cieszę się, że trafiłem do Jagiellonii. Tu jest ciekawa drużyna, mająca przed sobą perspektywy - mówi zawodnik, o którego latem walczyło latem kilka ekip z ekstraklasy, ale najbardziej konkretni okazali się działacze z Białegostoku.
- Sam podjąłem taką decyzję, bo nie mam menadżera. Radziłem się tylko mego trenera w Rękawie - Jerzego Brzęczka - informuje nowy jagiellończyk. - Nie żałuję, bo zostałem dobrze przyjęty w szatni, a na dodatek jest tu dużo piłkarzy młodych, tak jak ja - dorzuca.
Gajos rozpoczynał przygotowania do nowego sezonu kontuzjowany. Miał problemy z kolanem.
- Urazu więzadeł doznałem w ostatnim meczu minionych rozgrywek. Ale teraz jest już wszystko w porządku, chociaż na początku trenowałem indywidualnie. Do rozpoczęcia rozgrywek ekstraklasy pozostało jeszcze kilkanaście dni i jestem przekonany, że będę właściwie przygotowany - uspokaja 21-latek.
Białostoccy kibice wierzą, że Gajos zrobi taką furorę, jak kilka lat temu inny zawodnik klubu z Częstochowy - Jakub Błaszczykowski, obecnie kapitan narodowej reprezentacji.
- Nie porównuję się z Kubą, bo jesteśmy zupełnie innymi typami zawodników. Ale na pewno on pokazał, że można, jeśli się bardzo chce i ciężko pracuje - uważa białostocki piłkarz. - Nie boję się wyzwania, jakim jest przejście do klubu z ekstraklasy. Przecież każdy gdzieś kiedyś zaczynał poważną przygodę z piłką. Wiem, że w Jagiellonii rywalizacja o miejsce w składzie jest duża, ale przecież nie mogło być inaczej. Będę walczyć i starać się z jak najlepszej strony pokazać trenerom - kontynuuje Gajos.
Atutem nowego jagiellończyka jest wszechstronność. Może grać jako środkowy pomocnik, podwieszony za napastnikiem, a także na skrzydłach.
Młody zawodnik pokazał się już w ostatnim sparingu, wygranym 8:0 z Dębem Dąbrowa Białostocka, w którym strzelił gola.
- To była tylko gra kontrolna, ale cieszę się, że zagraliśmy nieźle i skutecznie. Przecież już w sobotę zmierzymy się w Pucharze Polski z drużyną z tej samej ligi co Dąb - Sokołem Ostróda - zaznacza Gajos.
Zdaniem piłkarza nadchodzący mecz w Ostródzie będzie jednak zupełnie inny.
- To spotkanie o stawkę. Przyjedzie pewnie masę ludzi i gospodarze powalczą z całych sił. Oni nie mają nic do stracenia i zrobią wszystko, by nam zaszkodzić. Musimy być na to przygotowani - kończy Gajos.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?