Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - ŁKS Łódź 6:0. Wielka Sobota była rzeczywiście wielka. Jaga w znakomitym stylu rozbiła beniaminka (zdjęcia)

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
To był wielki mecz Jagiellonii. Białostocka drużyna rozbiła ŁKS Łódź aż 6:0.
To był wielki mecz Jagiellonii. Białostocka drużyna rozbiła ŁKS Łódź aż 6:0. Wojciech Wojtkielewicz
Liderująca w PKO Ekstraklasie Jagiellona Białystok była faworytem spotkania z zamykającym tabelę ŁKS-em Łódź, ale takiego pogromu chyba nikt się nie spodziewał. Wielka Sobota okazała się rzeczywiście wielka, bo Żółto-Czerwoni rozbili rywali 6:0. Duma Podlasia zagrała rewelacyjnie, a ozdobą potyczki były piękne gole Dominika Marczuka i Rui Nene

Spotkanie z ŁKS-em rozpoczął podobny skład, co ostatni przed reprezentacyjną przerwą mecz z Radomiakiem (2:0). Wykurował się kapitan Żółto-Czerwonych Taras Romanczuk, który doznał kontuzji nogi w meczu Polska - Walia. Zmian wymuszonych nie było, ale i tak doszło do roszady personalnej. W ataku wystąpił Kaan Caliskaner, a Afimico Pululu usiadł na ławce rezerwowych.

- Wybrałem jedenastkę, która według mnie jest na ten moment optymalna - powiedział przed kamerami stacji Canal + Sport trener Jagi Adrian Siemieniec. - Czeka nas trudny mecz, ale mam nadzieje, że staniemy na wysokości zadania i potwierdzimy tabelę na boisku - dodał.

Jagiellonia - ŁKS 6:0. Szybko zaczęli potwierdzać słowa trenera

Jego podopieczni bardzo szybko zaczęli udowadniać, że przepaść w liczbie zdobytych punktów nie jest dziełem przypadku. Świetną partię rozgrywał Adrian Dieguez, precyzyjnie przeszywający linię obrony łodzian dalekimi podaniami. Po pierwszym z nich dobrą okazję miał Jesus Imaz, ale chybił.

Kolejna próba Jagi była już skuteczna. W 12. minucie, po pięknej, wielopodaniowej akcji, Imaz zgubił obrońcę, podał do Bartłomieja Wdowika, ten odnalazł Rui Nene, a Portugalczyk kropnął pod poprzeczkę. 1:0!

Rozpędzeni białostoczanie nadal atakowali, a goście, by zażegnać niebezpieczeństwo, często przekraczali przepisy, aż w końcu przesadzili. Adrien Louveau brzydko sfaulował Imaza, a sędzia Wojciech Myć najpierw pokazał Francuzowi żółtą kartkę, ale po konsultacji z wozem VAR zmienił decyzję i wyrzucił go z boiska.

O dziwo, ŁKS w liczebnym osłabieniu omal nie wyrównał. Husein Balić przeprowadził efektowny rajd lewą stroną, minął kilku Jagiellończyków i dośrodkował w pole karne. Tam głową uderzył Bartosz Szeliga, ale tuż przed linią bramkową na linii strzału znalazł się wszechobecny Dieguez i zażegnał niebezpieczeństwo.

Jagiellonia - ŁKS. Dośrodkowanie zmieniło się w kapitalnego gola

Odpowiedź lidera PKO Ekstraklasy była imponująca. W 41. minucie Dominik Marczuk próbował dośrodkować z dalszej odległości w pole karne i zrobił to w taki sposób, że przelobował bramkarza przyjezdnych Aleksandra Bobka i strzelił kapitalnego gola.

- Chciałem wrzucić do Jesusa, bo widziałem, że tam wbiega. Piłka trochę mi zeszła i wyszła z tego widowiskowa bramka - przyznał przed telewizyjnymi kamerami Dominik Marczuk.

Trochę przypadkowo, ale ważne, że młodzieżowiec Żółto-Czerwonych zaliczył trafienie na 2:0, które postawiło ŁKS w beznadziejnej sytuacji przed drugą połową.

Jagiellonia - ŁKS 6:0. Żółto-Czerwoni byli o centymetry od rekordu

Po zmianie stron działo się to, co się dziać musiało, chociaż goście rozpoczęli od składnej akcji, po której Jagę skuteczną interwencją uratował Zlatan Alomerović. Potem jednak rozpoczęło się regularne oblężenie bramki ekipy z Łodzi. Żółto-Czerwoni mieli mnóstwo dośrodkowań, z dystansu próbował Nene, aż w końcu defensywa beniaminka rozsypała się jak domek z kart.

W 64. minucie łódzcy obrońcy oczekiwali strzału Romanczuka, a kapitan Jagi podał do Imaza, który dopełnił formalności i było 3:0. Niedługo padła kolejna bramka, kiedy piłkę ręką odbił w polu karnym Kay Tejan, a sprawiedliwość z 11 metrów wymierzył Pululu. Na tym demolka się nie skończyła, bo potem Jarosław Kubicki dobił strzał Nene, a kiedy Portugalczyk posłał kolejną bombę zza pola karnego było już 6:0.

Zapachniało rekordem Jagiellonii w ekstraklasie, czyli wynikiem 7:0. I Jagiellończycy zdobyli kolejną bramkę za sprawą Jose Naranjo, ale okazało się, że podający do niego Imaz był na minimalnym spalonym. Szkoda, ale i tak Jadze należą się ogromne brawa. Tak trzymać!

WYNIK

  • Jagiellona Białystok - ŁKS Łódź 6:0 (2:0). Bramki: 1:0 - Rui Nene (12), 2:0 - Dominik Marczuk (41), 3:0 - Jesus Imaz (64), 4:0 - Afimico Pululu (70-karny), 5:0 - Jarosław Kubicki (77), 6:0 - Rui Nene (84).
  • Jagiellonia: Alomerović - Sacek, Dieguez, Skrzypczak, Wdowik (81. Lewicki), Marczuk (71. Naranjo), Romanczuk (71. Kubicki), Nene, Hansen (81. Kupisz), Imaz, Caliskaner (61. Pululu).
  • ŁKS: Bobek - Dankowski, Gulen, Mammadow, Głowacki, Balić (71. Zając), Louveau, Hoti (46. Letniowski), Szeliga (46. Młynaczyk), Ramirez (83. Łabędzki), Janczukowicz (46. Tejan).
  • Żółte kartki: Kubicki - Głowacki.
  • Czerwona kartka: Louveau (33. ŁKS, za brutalny faul).
  • Sędziował: Wojciech Myć (Lublin).
  • Widzów: 15 007.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny