MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Korona Kielce. Zremisowali wygrany mecz (zdjęcia, wideo)

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Tym uderzeniem Maciej Gajos wyprowadził Jagiellonię na prowadzenie 2:0 i białostoczanie wówczas niepodzielnie panowali na boisku. Niestety, po przerwie żółto-czerwoni nie grali tak dobrze.
Tym uderzeniem Maciej Gajos wyprowadził Jagiellonię na prowadzenie 2:0 i białostoczanie wówczas niepodzielnie panowali na boisku. Niestety, po przerwie żółto-czerwoni nie grali tak dobrze. Anatol Chomicz
Aż osiem goli zobaczyli kibice Jagiellonii na pożegnanie sezonu w Białymstoku. Żółto-czerwoni tylko zremisowali z Koroną Kielce 4:4.

[galeria_glowna]
Spotkanie rozgrywane w ramach przedostatniej kolejki ekstraklasy nie miało już wielkiej stawki. Obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie utrzymanie i walczą tylko o jak najwyższe miejsce w grupie spadkowej.

W związku z tym trener białostockiej drużyny Michał Probierz, myśląc już o przyszłym sezonie, zdecydował się na dość eksperymentalne ustawienie. W Jadze od początku zagrał m.in. debiutujący w bramce Bartłomiej Drągowski. Z biegiem czasu na boisku pojawili się zresztą kolejni nowicjusze - Michał Pawlik i Emil Gajko.

Piłkarze Korony: Zagraliśmy bardzo słaby mecz, ale nie ma co psioczyć na los, Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news

- Zrobiliśmy to celowo, bo ci młodzi chłopcy kiedyś muszą grać. Lepszej okazji niż takie mecze już nie będzie - mówi Probierz. - Tym bardziej, że w klubie prowadzone są obecnie rozmowy z zawodnikami, którym kończą się kontrakty i nie wiadomo, kto zostanie na przyszły sezon - dodaje.

W kadrze meczowej zabrakło m.in. Dawida Plizgi, Jakuba Tosika, Bekima Balaja i Michała Pazdana, a Giorgi Popchadze zaczął mecz na ławce rezerwowych. Z tej grupy na pewno nie zagra już w Jadze trzech pierwszych zawodników, a przyszłość pozostałych, nawet tych, którzy we wtorek zagrali (Ugo Ukah, Martin Baran, Dani Quintana, czy Adam Dźwigała) na razie się waży. Nie jest tajemnicą, że klub zamierza zejść z kosztów, proponując niektórym graczom obniżkę kontraktów. To wiąże się z daniem wolnej ręki w poszukiwaniu klubów, dlatego w kolejnym sezonie szatnia może zostać mocno przewietrzona.

Nadzieją na lepszą przyszłość jest fachowość Probierza, który już wielokrotnie udowodniał, że jego specjalnością jest praca w trudnych warunkach. Na razie jednak za wcześnie na wyciąganie wniosków. Mecz z Koroną dał szkoleniowcowi kolejny obszerny materiał do analizy. Do przerwy jego podopieczni grali koncertowo i już po 10 minutach po golach Quintany (z rzutu karnego) i Macieja Gajosa (rajd przez pół boiska) prowadzili 2:0. Po kolejnym golu Hiszpana tuż przed przerwą, można było się zastanawiać, czy nie będzie pogromu.

- Wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą i chyba wyszliśmy na drugą połowę zbyt rozluźnieni - komentuje Gajos.

.

To kosztowało gospodarzy utratę gola na 1:3, ale znów szybko się zmobilizowali i po błędzie kieleckiego bramkarza Oleksija Szłakotina do siatki trafił Martin Baran. 4:1 i pół godziny do końca - na własnym boisku nie powinno białostoczanom już nic złego się zdarzyć, nawet gdyby grali z Barceloną.

Nic bardziej mylnego. Za chwilę błąd popełnił debiutant Drągowski, który wypuścił piłkę po strzale z 40 metra Kamila Kuzery, a Przemysław Trytko strzelił na 4:2. To był jeden z momentów zwrotnych w tym meczu (swoją drogą młody bramkarz musi jeszcze wiele się uczyć, nie tylko na boisku, ale także poza nim - po meczu był głuchy na pytania dziennikarzy - traktując ich jak powietrze opuścił stadion).

Drugą kluczową sytuacją była czerwona kartka, pokazana za chwilę Mateuszowi Piątkowskiemu. Sędzia w tej akcji dopatrzył się uderzenia rywala, ale żadna z telewizyjnych powtórek nie potwierdza wersji arbitra.

Koroniarze widząc, że wszystko im sprzyja ruszyli do przodu i w dwie minuty wyrównali. Inna sprawa, że białostoccy defensorzy im w tym zbytnio nie przeszkadzali. Gospodarze ogarnęli się dopiero po kilku minutach i w końcówce byli nawet blisko zwycięskiej bramki - po strzale Popchadze piłka zatrzymała się na poprzeczce.

Przed jagiellończykami już tylko jeden mecz - w sobotę na zakończenie sezonu zmierzą się na wyjeździe z Cracovią Kraków. W tym spotkaniu skład żółto-czerwonych będzie zapewne jeszcze bardziej eksperymentalny niż przeciwko Koronie. Z powodu kartek, na wcześniejsze urlopy udali się już Piątkowski, Quintana i Martin Baran. Natomiast pod znakiem zapytania stoi udział w tej potyczce m.in. Dźwigały, który we wtorek opuścił boisko z kontuzją.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny