Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Dla Cesarza warto zrobić komin

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Konstantin Vassiljev (na pierwszym planie) już w drugim wiosennym występie dorzucił do swojego pokaźnego dorobku dwa gole i dwie asysty
Konstantin Vassiljev (na pierwszym planie) już w drugim wiosennym występie dorzucił do swojego pokaźnego dorobku dwa gole i dwie asysty Anatol Chomicz
Po pierwszych wiosennych kolejkach szanse Jagiellonii w walce o tytuł nie zmalały, ani nie zwiększyły się - mówi Maciej Murawski, ekspert nc+.

- Białostoczanie nadal są takim samym kandydatem do tytułu jak Lechia, Legia, czy Lech, a i Zagłębie Lubin może się w tym wyścigu jeszcze liczyć, jeśli tylko do normalnej formy wróci Filip Starzyński - dodaje były reprezentant Polski.

Po porażce w Gdańsku na inaugurację wiosny wielu już Jagę skreśliło, ale żółto-czerwoni, pokonując u siebie Górnika Łęczna 5:0 udowodnili, że chyba za szybko. W czołówce różnice są minimalne.

- Jagiellonia przegrała z Lechią wysoko, ale ten mecz miał raczej przebieg taki, jak wyobrażali sobie obaj trenerzy. O tym, że padały gole zadecydowały błędy indywidualne. Swojego dnia nie mieli wtedy obaj obrońcy, zastępujący Piotra Tomasika - najpierw Jonatan Straus, a później Ziggy Gordon - zauważa Murawski. - W kolejnym meczu z Górnikiem wrócił Tomasik i ta linia obrony była już stabilna, a i Konstantin Vassiljev pokazał, że może być tak samo niebezpieczny jak jesienią - dodaje.

Zdaniem naszego rozmówcy, włodarze Jagi powinni zrobić wszystko, by skłonić „Cesarza Estonii” do przedłużenia kontraktu, wygasającego po zakończeniu sezonu.

- Ten piłkarz daje konkretną jakość i przy nim lepiej też grają inni zawodnicy, którzy korzystają z jego podań, jak np. Fedor Cernych - podkreśla Murawski. - Moim zdaniem, Estończyk zasługuje na to, by zrobić dla niego tzw. „komin płacowy”, bo to się zwróci wcześniej, czy później. Taki Cernych zdobytymi bramkami podnosi swoją wartość i pewnie niedługo zostanie sprzedany za dobre pieniądze, w czym duża zasługa Vassiljeva. Bez Estończyka to już wcale nie musi być takie pewne, dlatego warto rozbić dla niego bank - przekonuje.

Niestety, wiele wskazuje, że Vassijeva w przyszłym sezonie zabraknie w składzie Jagi. To jednak zmartwienie na później, bo obecnie zespół wygląda i funkcjonuje dobrze.

- Na razie trener Michał Probierz ma w miarę dobrą sytuację. Zimą sprowadzono dwóch zawodników - Arvydasa Novikovasa i Gordona, dzięki czemu wzmocniono rywalizację w drużynie. Ale w polskich realiach trzeba trochę wybiegać do przodu jeśli chodzi o transfery, bo latem może być sytuacja, że kilku zawodników odejdzie i dobrze byłoby mieć już przygotowanych następców. I nie dotyczy to tylko Jagiellonii, bo w naszym kraju zawsze będą sprzedawać. W podobnej sytuacji są Legia, czy Lech. Jeśli ktoś się zgłasza z konkretną ofertą za zawodnika, to często jest ona nie do odrzucenia dla naszych klubów - mówi Murawski.

Futbolowy ekspert po pierwszych wiosennych kolejkach nie chce ferować wyroków na temat kszałtu tabeli na koniec sezonu.

- Na razie nie jestem jakoś mocno zaskoczony dotychczasowymi wynikami, może poza sensacyjną porażką Legii z Ruchem. W dwóch meczach komplet punktów zdobył jedynie Lech, ale bardziej od tego zwracam uwagę, że w obu spotkaniach nie stracił gola, a przecież zimą odeszli obrońcy Paulus Arajuuri i Tamas Kadar, a Jan Bednarek nie grał z powodów zdrowotnych - zauważa Murawski. - Co do Legii, to potwierdziło się, że mecze w europejskich pucharach mogą utrudnić grę w lidze. Tym bardziej, że w Lidze Europy gra się w czwartki, a nie we wtorki, czy środy, jak w Champions League. A jeden dzień odpoczynku mniej, robi różnicę - dodaje.

Zdaniem byłego reprezentanta Polski każda następna kolejka powinna przynieść więcej piłkarskiej jakości, bowiem warunki do gry poprawiają się, w porównaniu do tego, co było w połowie lutego. W sobotni wieczór w Krakowie dojdzie do ciekawie zapowiadającego się starcia Wisły z Jagiellonią.

- Sam jestem ciekaw, co pokażą oba zespoły. Można zaobserwować, że Wisła po zmianie trenera odchodzi od tej klasycznej krakowskiej gry. Filozofia Kiko Ramireza jest bliższa tej preferowanej przez Diego Simeone, a wiemy jak gra Atletico Madryt. Dlatego nie spodziewałbym się otwartego meczu, zwłaszcza, że Jagiellonia też z reguły czeka na to, co zrobi przeciwnik. Ale niewykluczone, że po stracie bramki, czy też w drugiej połowie, jeden z zespołów zaryzykuje i ten mecz będzie jednak ofensywny i ładny dla oka - kończy Murawski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny