Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga piłkarska: Dąb chce być twardy do końca

Tomasz Dworzańczyk
Michał Łabieniec był podporą defensywy ekipy z Dąbrowy Białostockiej i miał spory udział w tym, że Dąb jest liderem IV ligi
Michał Łabieniec był podporą defensywy ekipy z Dąbrowy Białostockiej i miał spory udział w tym, że Dąb jest liderem IV ligi fot. Wojciech Wojtkielewicz
Po pierwszej fazie rozgrywek nieoczekiwanym liderem jest Dąb Dąbrowa Białostocka. Drużyna, której przed sezonem raczej nikt nie wymieniał w gronie faworytów do wygrania ligi, ma trzy punkty przewagi nad drugą Cresovią Siemiatycze, a do rozegrania pozostał jej jeszcze mecz zaległy z Piastem Białystok.

Myślimy poważnie o trzeciej lidze i jeśli nadarzyłaby się szansa awansu, chętnie z niej skorzystamy - mówi Mieczysław Sołowiej, prezes Dębu.

Klub sportowo prezentuje się nieźle. Trzon drużyny tworzą wychowankowie, których wspierają doświadczeni Tomasz Bernatowicz, Sławomir Jabłoński czy bracia Piotr i Paweł Bondziulowie.

- Naszą największą siłą jest kolektyw. Nie ma w zespole podziałów i to chyba jest receptą na sukces - przyznaje Sołowiej.

W odróżnieniu od wielu innych czwartoligowych ekip Dąb ma dość duże wsparcie ze strony włodarzy gminy. To spory atut, który gwarantuje stabilną sytuację finansową, bez której trudno myśleć o grze w wyższej lidze.

- Mamy zapewnienia, że w przypadku sportowego awansu gmina dalej będzie nas wspierać. Oczywiście są to wstępne deklaracje, a do czerwca jeszcze daleko i wiele może się zmienić. Niemniej jednak pozwala to z optymizmem patrzeć w przyszłość - tłumaczy prezes Dębu.

Nie uniknęli kilku wpadek

Drużyna prowadzona przez Mirosława Tokajuka przegrała jesienią tylko trzy mecze. To niezły wynik, zważywszy, że dla młodego szkoleniowca jest to dopiero pierwszy rok samodzielnej pracy.

- Trener bardzo szybko nabiera doświadczenia i nasza gra jest z każdym meczem coraz lepsza - przekonuje Jabłoński, jeden z liderów Dębu. - Nie uniknęliśmy kilku wpadek, ale ten się nie myli, kto nic nie robi - dodaje.

W przypadku awansu trzeba będzie jednak pomyśleć o wzmocnieniach. Największe braki są w formacji ofensywnej, gdzie przydałoby się dokoptować przynajmniej jednego napastnika. Ponadto w niektórych meczach widoczny był brak klasycznych skrzydłowych.

- Bierzemy taką ewentualność pod uwagę, ale wszystko zależy od finansów. W razie czego mamy zdolną młodzież, która moim zdaniem już teraz śmiało mogłaby sobie poradzić w trzeciej lidze - przekonuje Sołowiej.

Zrobili postępy

Optymizm prezesa podsyca fakt, że w niedawnym spotkaniu Pucharu Polski Dąb bez większych problemów wyeliminował grający na tym szczeblu rozgrywek Promień Mońki.

- Na ich tle prezentowaliśmy się dużo lepiej. Rywale praktycznie w pierwszej połowie nie mogli podejść pod naszą bramkę - tłumaczy Sołowiej.

- Jeśli Promień radzi sobie w trzeciej lidze, dlaczego my nie mielibyśmy się w niej utrzymać - przekonuje Jabłoński.

Nastroje studzi nieco opiekun z Moniek, który nie chce jednoznacznie wypowiadać się na temat szans Dębu.

- Na pewno drużyna z Dąbrowy Białostockiej zrobiła ogromny postęp w stosunku do ubiegłego sezonu, kiedy graliśmy z nią w czwartej lidze - przyznaje Leszek Zawadzki, trener Promienia. - Na podstawie jednego meczu, w dodatku pucharowego, trudno ocenić, czy poradziliby sobie po awansie - dodaje.

Niewątpliwym atutem Dębu jest własne boisko, na którym jesienią zremisowały tylko Hetman Białystok i Cresovia. Pozostali rywale wyjeżdżali z Dąbrowy bez punktów.

- Byliśmy blisko zwycięstwa, ale straciliśmy gola w ostatnich minutach - wspomina Zbigniew Skoczylas, trener Cresovii.

Łomża będzie poza zasięgiem

Szkoleniowiec ekipy z Siemiatycz dość wysoko stawia akcje Dębu w walce o awans, ale pierwszeństwo daje innym drużynom.

- Myślę, że jedno miejsce należy zarezerwować dla ŁKS Łomża, w którym ma dojść zimą do sporych transferów. Tam jest dobra infrastruktura i jeśli sprawdzi się to, co tamtejsi włodarze klubu sobie zakładają, łomżanie będą bezkonkurencyjni - tłumaczy Skoczylas.

Nie wiadomo, na ile stać będzie wiosną ekipę z Siemiatycz, gdyż klub ma spore problemy organizacyjne. Jeśli się z nimi nie upora, jest prawdopodobne, że Dębowi przyjdzie rywalizować z Wissą Szczuczyn, która tradycyjnie może mocno namieszać w czołówce.

- Trudno porównać obie ekipy, ale wydaje mi się, że ładniejszą piłkę gra Wissa. Dąb ma dość solidną defensywę, a jego główną siłą jest Bernatowicz. Nie wolno zapominać także o doświadczonym Tomaszu Kulhawiku. Ale czy to wystarczy do awansu, przekonamy się wiosną - kończy Skoczylas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny