MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Implant przywraca słuch. Białostocka klinika pomaga

(luk)
Alicja Butkiewicz jest jedną z ok. 100 osób, którym dotąd białostoccy lekarze wstawili implant słuchowy. Dzięki niemu kobieta odzyskała normalne życie i słuch. - Teraz najbardziej uciążliwy jest dla mnie dźwięk karetki, sprawia niemal fizyczny ból - mówi kobieta.
Alicja Butkiewicz jest jedną z ok. 100 osób, którym dotąd białostoccy lekarze wstawili implant słuchowy. Dzięki niemu kobieta odzyskała normalne życie i słuch. - Teraz najbardziej uciążliwy jest dla mnie dźwięk karetki, sprawia niemal fizyczny ból - mówi kobieta. Wojciech Wojtkielewicz
Wszczepienie implantu słuchowego to dla wielu osób, które straciły słuch jedyna szansa na powrót do świata dźwięków. Takie operacje od kilku lat wykonywane są w Białymstoku. Lekarze wstawili dotąd ok. 50 implanów ślimakowych i 40 na przewodnictwo kostne.

Alicja Butkiewicz z implantem ślimakowym żyje już pięć lat. - Polecam takie rozwiązanie każdemu, kto stracił słuch - mówi białostoczanka. - To jedyny sposób na komunikowanie się ze światem. Można wprawdzie czytać z ust lub pisać na kartkach, ale wiele się przy tym traci.

Pani Alicja słuch w lewym uchu straciła po tym, jak nagle zachorowała na zapalenie opon mózgowych. To wynik brania leków, które uratowały jej wtedy życie.

- Miałam szczęście, bo już po 4 miesiącach od utraty słuchu wstawiono mi implant - opowiada. - W tym czasie porozumiewałam się ze światem czytając z ust, pisząc na kartkach.

- Implanty słuchowe są największą zdobyczą medycyny i techniki - mówi prof. Marek Rogowski, kierownik kliniki. - Pacjenci mogą odzyskać słuch w sytuacjach kiedyś wydawać by się mogło beznadziejnych. W naszej klinice wstawiamy niemal wszystkie stosowane na świecie implanty, w tym dwa rodzaje implantów ślimakowych stosowanych w głuchocie oraz implanty z zaczepem na przewodnictwo kostne. Staramy się w ten sposób pomagać osobom niesłyszącym i niedosłyszącym.

Pacjenci przed zabiegiem mogą sami przekonać się, jaki rodzaj implantu powinni wybrać i jak będą słyszeć po zastosowaniu danego urządzenia. Umożliwiają to specjalne symulacje, przeprowadzane w klinice. Sam zabieg jest nieobciążający dla pacjenta, wstawienie implantu ślimakowego trwa ok. 2 godzin, implantu na przewodnictwo kostne - nawet tylko pół godziny.

Ale operacja to nie wszystko. Po niej pacjenta czeka podłączenie procesora mowy i długa rehabilitacja. To w jej trakcie uczy się rozróżniać słyszane dźwięki.

Rehabilitacja pani Alicji trwała dwa lata. - Na początku ten dźwięk był taki elektroniczny, trzeba było się do niego przyzwyczaić - mówi. - Dopiero po miesiącu od operacji usłyszałam śpiew ptaka. Teraz implant bardzo pomaga mi żyć, nie muszę wkładać tyle wysiłku i koncentracji w rozmowę. Często zapominam, że go mam.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny