Im się udało. Inwestuje w bezpieczeństwo. I uczy innych, jak to robić

Zajmujemy się nauką samoobrony, szkolimy dorosłych, młodzież oraz dzieci, jak zachować się na ulicy, jak sobie poradzić, gdy ktoś nas zaatakuje - mówi Marcin Fiodorow, właściciel Podlaskiego Centrum Krav Maga. - Przybliżamy całą taktykę postępowań, procedury bezpieczeństwa. Uczymy też wojsko, policję metod zatrzymania - dodaje.
I zastrzega, że nie są to sztuki walki, ale tylko metody samoobrony.

Pan Marcin sztuki walki trenował jako nastolatek.10 lat temu kolega opowiedział mu o cyklu szkoleń, które w Białymstoku prowadził prekursor stylu Krav Maga w Polsce - Tomasz Adamczyk. Pan Marcin na systematycznie szkolił się przez pięć lat.
- Potem razem z kolegą zrobiliśmy kursy instruktorskie - mówi i przyznaje, że zdecydował się na to, by otworzyć własną firmę i prowadzić szkolenia.

- Moja firma jest zrzeszona w federacji United Krav Maga Organization. To, po pierwsze gwarantuje wysoki poziom zajęć u nas, po drugie, umożliwia nam, trenerom, regularne szkolenia

- dodaje.

Pan Marcin założył firmę od razu po ukończeniu szkolenia, pięć lat temu. Formalności nie były trudne, bo wcześniej skończył studia: marketing i zarządzanie.
- Najważniejsze wtedy to było znaleźć dobrą salę do ćwiczeń. Bo biznes jest na tyle nieskomplikowany, że biuro nie było potrzebne. Założyłem, że z klientami będę się kontaktował mailowo albo telefonicznie. I tak było - wspomina.

Wynajął salę gimnastyczną w jednej z białostockich szkół. Zainwestował w niezbędny sprzęt: tarcze, łapy trenerskie, atrapy kijów, atrapy broni, noży.
- Wydrukowałem też plakaty, stworzyłem stronę internetową. To był dobry sposób, by poinformować ludzi, że w Białymstoku ruszyły kursy samoobrony - mówi  Marcin Fiodorow.

Na szczęście pierwszym klientom spodobały się zajęcia. Na szczęście - bo dzięki temu zadziałała poczta pantoflowa. Zadowoleni klienci polecali zajęcia swoim znajomym.
- Choć wiadomo, moda cały czas się zmienia. I bywały okresy, że kursantów mieliśmy nieco mniej - przyznaje pan Marcin. - Dlatego zawsze były obawy, jak będzie tym razem. Jednak po pięciu latach działalności poczułem się na tyle pewnie, że zdecydowałem się rozwinąć firmę.

Znalazł dużą salę treningową, gdzie zajęcia będą mogły odbywać się przez cały dzień, a nie tylko popołudniami, jak było wtedy, gdy wynajmował salę w szkole.
- Znów musiałem sporo zainwestować, bo kupiłem maty do ćwiczeń i worki treningowe - mówi. Ale nie ma wątpliwości: takie inwestycje się opłacają. Dzięki temu będzie mógł dostosować się do potrzeb klientów, bo wiele osób pytało o możliwość porannych treningów. Od tego roku ruszają też kursy dla dzieci. Będzie na nich uczył najmłodszych, jak zachować się w razie zagrożenia, jak w ogóle to zagrożenie rozpoznać, jakich sytuacji unikać.

W nowym miejscu zmienił też szyld. Teraz jego firma nazywa się: Protect Yourself Fighing&Defense School.
- Po polsku jakoś to źle brzmiało - śmieje się pan Marcin. I dodaje, że nazwa pasuje do jego planów rozwoju firmy: - Chciałbym stworzyć takie centrum  ogólnorozwojowe pod kątem sztuk walki i samoobrony oraz swego rodzaju fitness, ale bardziej w kontekście kondycji i zdrowia. Ten nowy lokal, który otworzyliśmy, to już taki zalążek - uśmiecha się.

Rady dla początkujących

• Recepta na wybieranie branży jest prosta:  najlepiej jest robić to, co się lubi i umie.
• Poza tym musisz przeanalizować rynek, sprawdzić, co aktualnie jest popularne. Pamiętaj - nadążać za trendami musisz cały czas.
• Nie zapominaj o ciągłym rozwoju. Prowadząc firmę, nie można stać w miejscu, bo świat cały czas się zmienia. Jest nawet takie powiedzenie: jak ktoś stoi w miejscu, znaczy, że się cofa.

Komu się udało
A Im się udało - to cykl  w "Kurierze Porannym", w którym prezentujemy ciekawych ludzi, którzy zdecydowali się na własną działalność i osiągnęli sukces.
Kontakt: tel. 85 748 96 59, e-mail: [email protected]