II liga piłkarska: każdy walczy o co innego

Zespół z Łomży zakończył jesień na przedostatnim miejscu, ale wydaje się, że nie ma co liczyć na lepszą postawę w wiosennych meczach.

- Wszyscy się od nas odwrócili. Miasto nie chce pomóc, Browar Łomża wycofał się ze sponsorowania klubu, ale nie poddajemy się i chcemy dokończyć sezon, żeby później nie zaczynać od zera - tłumaczy trener Ryszard Milewski.

Łomżanie są skazani na spadek, gdyż drużynę opuścili prawie wszyscy zawodnicy, którzy grali jesienią. Nikt, poza wychowankami klubu, nie wzmocnił zespołu, gdyż na skutek zaległości finansowych PZPN wydał decyzję o zakazie dokonywania transferów przez ŁKS.

- Rozmawiałem o tym z prezesem Grzegorzem Lato i byłby on skłonny warunkowo to zawiesić, ale w klubie i tak nie ma pieniędzy na pozyskanie nowych zawodników - przyznaje Milewski.

Jeśli dodamy do tego skrócone do minimum przygotowania zespołu, które rozpoczęły się dopiero w ubiegłym tygodniu i rozegrane sparingi (jedynie mecz z Victorią Jedwabne), wydaje się, że nie tylko każdy punkt, ale nawet zdobyta bramka będą na wiosnę sukcesem ekipy Milewskiego.

Pracowali bardzo solidnie

W innych warunkach przygotowywali się do rundy wiosennej piłkarze Freskovity i Wigier. Obie drużyny mają niewielką stratę do miejsc premiowanych awansem na zaplecze ekstraklasy, ale też muszą uważać, by nie znaleźć się w gronie drużyn walczących o utrzymanie.

- Druga liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana i różnice punktowe w tabeli są tak niewielkie - mówi Zbigniew Kaczmarek, trener Wigier.

Suwalczanie bardzo dobrze zaczęli rozgrywki i po dziesięciu meczach zajmowali pozycję wicelidera. Później jednak dobre spotkania przeplatali słabymi i ostatecznie zakończyli jesień na dziewiątym miejscu.

- Okres przygotowawczy przepracowaliśmy bardzo solidnie. Byliśmy na zgrupowaniu w Gutowie Małym, rozegraliśmy wiele wartościowych sparingów. Mam nadzieję, że zaprocentuje to w lidze - dodaje.

W przerwie zimowej doszło do zespołu trzech nowych graczy. Bramkarz - Karol Salik z ŁKS Łomża, Jakub Kowalski z SMS Łódź oraz Sebastian Radzio ze Sparty Augustów.

- Bardzo pozytywnie oceniam całą trójkę, bo Salik ma szansę stać się numerem jeden w bramce, natomiast potencjał ofensywny Kowalskiego i Radzia jest spory - dodaje Kaczmarek.

Drużynę opuścili tylko Grzegorz Juzwa i Bartłomiej Nowak. Pierwszy został wypożyczony do Warmii Grajewo. Nowak nie spełniał pokładanych nadziei i powrócił do Polonii Warszawa.

Nie martwią się o atak

Freskovita straciła zimą swojego najlepszego strzelca - Michała Twardowskiego, który przeniósł się do Jagiellonii. W zamian pozyskała Tomasza Bzdęgę, grającego wcześniej w Łomży, a ostatnio w Zniczu Pruszków.

- Twardowski był ważnym zawodnikiem zarówno w kontekście napastnika, jak i młodzieżowca - mówi Piotr Zajączkowski, trener "Mlecznych". - W tej chwili oprócz Bzdęgi w dobrej formie są Dzidek Żuberek i Wojtek Kobeszko, więc nie martwię się o atak - dodaje.

Defensywa też powinna być silnym punktem Freskovity. Zimą doszli do zespołu obrońca Paweł Galiński (ŁKS) oraz bramkarz Grzegorz Sandomierski (Jagiellonia).
- Grzesiek będzie rywalizował z Arturem Holewińskim i myślę, że każdy z nich ma szansę bronić w rundzie wiosennej - tłumaczy Zajączkowski. - Atutem Sandomierskiego jest wspomniany wcześniej status młodzieżowca - przyznaje.

Środkowa linia nie została wzmocniona, ale szkoleniowiec liczy także na dobrą grę pomocników.

- Jest tam spory potencjał i mam nadzieję, że ci zawodnicy którzy są w kadrze, spełnią oczekiwania - kończy opiekun "Mlecznych".