"Idealne matki" to dwie przyjaciółki, żyjące w bajecznym miejscu świata. Ale nie umieją żyć bez mężczyzn, a może tak bardzo związały swoich synów ze sobą, że kiedy jeden z nich całuje przyjaciółkę matki, drugi natychmiast rzuca się w podobny romans. Niemożliwe? Wszak większość literatury traktuje o miłości, a ta niejedno ma imię. I każdy ma prawo do szczęścia. Doris Lessing w opowiadaniu "The Grandmothers" nie starała się zagłębić w psychikę ani matek ani synów. W filmie taki brak psychologizowania wręcz działa korzystnie.
Po pierwsze - oszałamiają widoki, potęga oceanu, nawet cmentarzyk z widokiem na ocean robi wrażenie. Podobne wrażenie robią też zdecydowanie pozbawione liftingu ciała 45-letniej Naomi Watts i 47-letniej Robin Wright. Szlachetne twarze z wyraźnymi zmarszczkami mimicznymi o wiele bardziej hipnotyzują widzów niż "boscy" młodzieńcy, w tym Xavier Samuel znany z sagi "Zmierzch".
Film nie epatuje nadmiernie seksem, ale też nie za bardzo zdradza motywy psychologiczne takiego zachowania. O ile można zrozumieć wkraczających w dorosłość chłopaków zafascynowanych dojrzałymi i bardzo pięknymi kobietami, to nieco trudniej pochwalać matki, które chociaż tracą partnerów, są nadal obiektami pożądania. A jednak wybierają dobrze znanych partnerów. Ba, zakochują się w nich silną, bo może ostatnią miłością w ich życiu?
Koniec filmu nie nastraja optymizmem, choć paradoksalnie jest pochwałą kobiecej przyjaźni. Przetrwała dzieciństwo, małżeństwa, odejście z domu dorosłych synów i wnuków. Ale czy przy okazji czegoś nie zniszczyła? Może po to warto obejrzeć "Idealne matki".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?