Politechnika Białostocka włączyła się w akcję charytatywną
Zadania podjęli się pracownicy uczelni i studenci z koła naukowego Orthos na Wydziale Mechanicznym PB. Przyznają, że wyzwanie było duże, bo pod presją czasu.
Paweł Kalinowski z prośbą o zamocowanie płóz na hulajnodze zwrócił się do nich tuż przed Bożym Narodzeniem. Planowany start w Bieszczady to 20 stycznia. Mimo przerwy świątecznej i noworocznej udało się. Inżynierowie w szybkim tempie zaprojektowali i wykonali prototyp adaptera.
Zobacz także:
W czwartek (18.01) oficjalne przekazali podróżnikowi "stuningowany" jednoślad. Płozy są ruchome, można je w prosty sposób opuszczać i podnosić, co pozwala również na korzystanie z hulajnogi na twardej nawierzchni.
- Jest to rozwiązanie unikatowej konstrukcji. Przegląd stanu techniki wykazał brak podobnych w kraju, ale też na świecie - podkreśla prof. PB Jarosław Szusta, Prorektor ds. Studenckich Politechniki Białostockiej.
To on koordynował akcję na uczelni. Zaangażowali się w nią także pracownicy techniczni z hali maszyn i z Instytutu Inżynierii Biomedycznej. Prorektor liczy, że ten wspólny wysiłek wielu osób pomoże w realizacji wyzwania, jakiego podjął się podróżnik.
Chce zimą przebyć hulajnogą 500 km po górach. W szczytnym celu
Z początkiem ferii Paweł Kalinowski wyruszy hulajnogą na Główny Szlak Beskidzki. Ma do pokonania 500 km w ekstremalnych warunkach. Robi to w szczytnym celu.
- Wyzwanie, które mnie czeka, jest dosyć trudne, ale robię to z serca. Mam nadzieję, że uda nam się wspólnie pomóc dla tej małej dziewczynki, żeby mogła usłyszeć świat – mówi Paweł Kalinowski, nauczyciel wf-u i przewodnik z Białegostoku.
Czytaj też:
Liczy, że wyprawa pomoże mu nagłośnić zbiórkę funduszy na operację 7-letniej Julii Jaroma.
Dziewczynka przyszła na świat z Zespołem Goldenhara: z wadą serca, kręgosłupa, bez jednej nerki, ale też bez małżowin i przewodów słuchowych. Nie słyszała.
Jest szansa, by Julia całkowicie odzyskała słuch
W 2022 r. przeszła w USA pierwszą kosztowną operację na prawe uszko.
- Do sprawnego słuchu potrzebna jest druga operacja. Julia powinna przejść ją jak najszybciej. Wtedy na pewno poprawi się jej rozwój i mowa - przyznaje pani Ewa, mama Julii. Wzruszona podziękowała podróżnikowi za inicjatywę, a Politechnice za wsparcie techniczne. - Życzyłabym, żeby każdy na swojej drodze spotykał takich ludzi. Bo ja, jako mam chorej dziewczynki, nie mogę nic.
Koszt operacji, przelotu i pobytu w Los Angeles to ponad milion złotych. Internetowa zbiórka na rzecz Julii prowadzona jest na portalu siepomaga.pl. Nadal brakuje około 60 tys. zł. Jeśli uda się zebrać pełną kwotę, możliwe, że jeszcze w maju 7-latka przejdzie zabieg.
Więcej informacji o zbiórce TUTAJ
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?