Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Halfway Festival 2017. Halfway Festival dla Starsabout

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Starsabout to od lewej: Piotr Ignatowicz, Tomasz Kryjan, Piotr Trypus, Sergiusz Pruszyński
Starsabout to od lewej: Piotr Ignatowicz, Tomasz Kryjan, Piotr Trypus, Sergiusz Pruszyński
Tak jak w poprzednich latach nowy białostocki festiwal muzyczny Halfway Festival organizowany przez Operę potrwa trzy dni. Oprócz amfiteatru, muzyka trafi na operową scenę, będzie też koncert w foyer.

Tam właśnie 23 czerwca będzie debiutowała na trwającym do 25 czerwca Halfway Festival białostocka formacja Starsabout. Sami o sobie piszą, że prezentują „dream sounds”, co można przetłumaczyć jako marzycielskie, bądź senne brzmienia.

Festiwal wierny idei

Jednym z pomysłów na układanie listy wykonawców przyjeżdżających do Białegostoku było słowo „songwriting”. W odróżnieniu od naszego rozumienia „piosenki autorskiej”, czyli raczej poetyckiej, aktorskiej na Halfway Festival może być ona mocną rockową eksplozją albo delikatnym zawodzeniem przy kojących dźwiękach ukulele. Liczy się osobowość wykonawcy i to, co ma do przekazania. Podobnie jak muzyka Starsabout. Lekko oniryczna, zanurzona w niedopowiedzeniach, tak przynajmniej można ją usłyszeć na wydanym w ubiegłym roku krążku „Halflights”.

- Wydaje się nam, że dobrze odnajdzie się w Halfway’owej przestrzeni - jest klimatyczna, nostalgiczna, a taki też między innymi jest ten festiwal - uważa Piotr Trypus, gitarzysta i wokalista Starsabout. Zespół dołączył do składu festiwalu, kiedy okazało się, że zabraknie dofinansowania z budżetu miasta Białegostoku. Organizatorzy z opery postanowili sprezentować największym fanom festiwalu dodatkowy dzień - piątek.

Zgodnie z tradycją wcześniejszych festiwali, zawsze koncert otwierał lokalny zespół. Tym razem będzie to nawet większe wyzwanie, bo grupa będzie musiała sobie poradzić na wielkiej operowej scenie.

- Na pewno będzie to spełnieniem jednego z naszych koncertowych marzeń - wyznaje Piotr Trypus.

Po nich na scenę wejdzie Christine Owman, która wystąpi w Białymstoku z Magnusem Sveningssonem z The Cardigans (gitara basowa), Andréasem Almqvistem z Vanna Inget (perkusja) i Robertem Wegnerem (gitara). Muzyka Christine Owman to mroczne psychodeliczne brzmienia, które są jednocześnie subtelną i marzycielską muzyką. Żeby było jeszcze bardziej oryginalnie, wieczór zakończy białoruska Shuma, która w foyer opery da koncert będący znakomitą mieszanką archaicznych pieśni stanowiących spuściznę po wschodniosłowiańskich pogańskich rytuałach oraz współczesnej elektroniki.

- Festiwal jest dla nas niezwykłym spotkaniem z bardzo różnorodną, często szerzej nieznaną muzyką z różnych zakątków świata - mówi Piotr Trypus.

Fani zjeżdżający się do Białegostoku z całej Polski są tego samego zdania.

Kto zagra w amfiteatrze?

W sobotę (24 czerwca) wystąpią kolejno Cate Le Bon, Juana Molina, Torres i The Veils. W niedzielę (25 czerwca) w amfiteatrze zagrają Grúska Babúska, Nive & The Deer Children, Cass McCombs Band i Angel Olsen. Prawdziwy kalejdoskop stylistyczny.

Juana Molina tworzy muzykę unikatową, w której spotykają się ambient, neofolk, chillout, psychodelia, indie pop i folk za to pochodząca z Grenlandii Inuitka Nive Nielsen połączy grę na czerwonym ukulele z mieszanką folku z elementami kultury Inuitów.

Cate Le Bon pochodzi z Walii, ale aktualnie mieszka w Los Angeles, zaś fascynuje się nowojorskim undergroundem z przełomu lat 60. i 70. XX wieku. Krytycy przyrównują jej muzykę The Velvet Underground z Nico i rockowe brzmienia z czasów świetności nowojorskiego klubu CBGB’s. Ciekawie zapowiada się występ Torres, której piosenki momentami przypominają estetykę Siouxsie and the Banshees.

Grúska Babúska mimo nazwy sugerującej nieco inne rejony świata, to islandzkie żeńskie trio na scenie wykorzystujące zarówno podkłady z komputerów jak i instrumenty - flet, ukulele, gitary, perkusję i różne inne przeszkadzajki.

The New York Times okrzyknął Cassa McCombsa jednym z najlepszych songwriterów naszych czasów. Łagodna i komunikatywna muzyka ma szansę urzec nie tylko miłośników alternatywy. Kończąca festiwal Angel Olsen, tego lata została zaproszona na większość najważniejszych festiwali rockowych w Europie - od Glastonbury po Roskilde. Wokalistka śpiewa pięknym głosem muzykę określaną dziś mianem americany - łączącą folk z country i rockiem. Wcześniejsze koncerty Halfway Festival dla wielu stały się kopalnią odkryć muzycznych.

- Widzieliśmy większość najpiękniejszych koncertów, jakie odbyły się przez te kilka lat - m. in. Wovenhand, Wilco, Sivert Hoyem, Phosphorescent, Local Natives - wspomina Piotr Trypus.

Jedyny taki w Polsce?

- To festiwal, który nie ma swojego odpowiednika w Polsce, a może i Europie - oceniają muzycy z zespołu Starsabout.​ -​ Jest miniaturowy, ale ma niepowtarzalny i niepodrabialny klimat.

Starsabout w czerwcu wchodzą do studia, by nagrywać utwory na drugą płytę. Obiecują, że na Halfway zaprezentują kilka najnowszych kompozycji.

- Najbardziej czekamy na występ nowozelandzkiej grupy The Veils - wyznają.

Wciąż są dostępne bilety i karnety. Posiadacze karnetów w piątek na koncerty w operze wejdą za darmo, muszą się tylko zarejestrować na: rejestracja.halfwayfestival.com.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny