"Głos ze środka piekła" czyli przejmujący monodram na podstawie "Pamiętnika" Dawida Szpiro już w niedzielę. Wstęp jest bezpłatny

Na scenie zobaczymy świetnie zapowiadającego się młodego aktora, studenta Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie - Grzegorza Zinkiewicza. Reżyserią zajął się Dariusz Szada-Borzyszkowski, a opracowanie muzyczne to zasługa Dimy Makliakova. Spektakl prezentowany będzie w ramach uroczystości związanych z zagładą białostockich Żydów w obozie koncentracyjnym na Majdanku w listopadzie 1943 roku.

- To ważny tekst - mówi Dariusz Szada-Borzyszkowski, z Galerii im. Sleńdzińskich, reżyser monodramu. - Jak czytałem go pierwszy raz to miałem wrażenie, że Szpiro pisał bardzo uczciwie. Pewnie mając wrażenie, że nikt tego nie przeczyta. Myślę, że to był też dla niego rodzaj autoterapii w tych piekielnych, strasznych czasach w których przyszło mu żyć.

Jak dodaje Szada-Borzyszkowski po rozmowach z dyrektor galerii, Jolantą Szczygieł-Rogowską, do współpracy przy projekcie zaprosili studenta Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie Grzegorza Zinkiewicza.

- Grzegorz parę miesięcy temu zjawił się u nas, w galerii i sobie, żebyśmy porozmawiali - mówi Szada-Borzyszkowski. - I w tych jego niebieskich oczach zauważyłem taką niesamowitą wrażliwość i prawdę.

Reżyser wspomina, że Zinkiewicz pochodzi z Podlasia. Urodził się w Bielsku Podlaskim. Tam działał w teatrze amatorskim. Teraz studiuje w Krakowie.

- Mam wrażenie, że temat na tyle go wciągnął, stał mu się bliski, że zaczął się utożsamiać z postacią, którą ma odtwarzać - zapewnia reżyser. - Poświęca bardzo dużo czasu i energii na pracę nad tym monodramem. Same dojazdy z Krakowa pochłaniają dużo, a trwa już przecież rok akademicki.

- Nasz świat obecnie jest bardzo burzliwy - twierdzi Jolanta Szczygieł-Rogowska, dyrektor Galerii im. Sleńdzińskich w Białymstoku. - I właśnie w tym świecie chcielibyśmy żeby ten tekst mocno wybrzmiał. Chcielibyśmy opowiedzieć poprzez ten spektakl o losie młodego chłopaka. Nieważne, czy on jest Polakiem czy Żydem. Ważne, że jest młodym chłopakiem, który ma 20 lat i który znalazł się w bardzo nieoczywistej, trudnej sytuacji. To jest opowieść młodego chłopaka, który otaczająca go rzeczywistość widział przez jakąś szybę, tak jakby sam nie do końca wierzył w to, co dzieje się dookoła.

Spektakl ten może być przestrogą dla nas wszystkich, zważając szczególnie na konflikty, które ostatnio toczą się na świecie. Tym bardziej, że historia ma to do siebie, że lubi się powtarzać.

- Żyjemy póki co w komfortowym świecie, powinniśmy pielęgnować pokój, bo to, co się dzieje wokół nas, za naszą wschodnią granicą czy na Bliskim Wschodzie niestety niesie tragiczne perspektywy - podsumowuje Szczygieł-Rogowska.

Spektakl premierę będzie miał w niedzielę i to czy będzie dalej pokazywany zależy od wielu czynników, między innymi od tego, jak zostanie odebrany przez publiczność. Dariusz Szada-Borzyszkowski chciałby pokazywać go dalej, szczególnie w szkołach czy różnych ośrodkach kultury w naszym regionie. Myśli też o prezentacji w Supraślu, które to miasto było bardzo bliskie Dawidowi Szpiro.