Glony na szybki obiad

Kurier Poranny: Glony - już wiemy, że mają one mnóstwo substancji odżywczych i są bardzo zdrowe. Teraz powoli wprowadza nas Pani w praktykę: czyli dokładnie tłumaczy pani, jak stosować algi morskie w kuchni. Glon kombu omówiła Pani tydzień temu. Na jakie jeszcze glony warto zwrócić szczególną uwagę?

Bożena Schleicher: - Wakame to jeden z wodorostów, posiadający najwyższą wartość wapnia, zaraz po hiziki. Wakame podaje się kobietom po porodzie, aby odżywić krew matki. Zawiera mnóstwo składników odżywczych, białek, minerałów, jest roślinnym źródłem fukoidyny i fukoksantyny, które są inhibitorami komórek nowotworowych, czyli mają zdolność zatrzymywania rozrostu komórek nowotworowych. Zmniejsza ilość szkodliwych mikroorganizmów w naszym ciele, poprawia odporność. Wakame ma 13 razy więcej bioprzyswajalnego wapnia niż mleko.

Z czym możemy go jeść?

- Jest łagodny w smaku, dobrze komponuje się z warzywami duszonymi lub gotowanymi w zupie. A latem dodawany na surowo - po uprzednim namoczeniu do sałatek,

W kuchni makrobiotycznej zawsze używamy go do zupy miso, gotowanej na bulionie warzywnym. Zawsze jemy zupę miso na śniadanie.

Jakie jeszcze glony są łatwe w zastosowaniu w kuchni, a jednocześnie dostarczają nam dużo minerałów?

- Glony arame - to są cieniutkie czarne niteczki, właściwie bez zapachu. Glony arame w naszej kuchni używamy wszędzie. Dodaję je do zup, do gotowania do kasz, do duszonych warzyw. I jako osobną potrawę.

Czy są to bardzo pracochłonne potrawy?

- Niekoniecznie. Glony arame możemy na przykład dodawać do duszonych warzyw, gdy chcemy przygotować szybki obiad. Wtedy dodajemy garść tych glonów do potrawy i dusimy razem z jarzynami.
Wszędzie, gdzie można, dodajmy glony, żeby to nasze jedzenie było bogate w minerały.

Proszę opowiedzieć, dlaczego warto jeść arame?

- Arame są jednym z najbogatszych źródeł wapnia - zaraz po wakame. Zawierają też jod, fosfor, potas, bogate są w białko i witaminy z grupy B.

Można sobie wybrać, który glon najbardziej nam smakuje, i tego tylko używać w naszej kuchni?

- W odżywianiu ważna jest różnorodność. Ta sama zasada dotyczy glonów. Algi mają różne kolory: zielony, czerwony, brunatny - zależnie od tego, ile są w stanie wchłonąć światła słonecznego i jaki jest skład chemiczny wody. Każdy rodzaj glonów ma troszeczkę inne właściwości. Ich wspólnym środowiskiem jest ocean. A nasze ciało, krew i limfa mają podobny do niego skład biochemiczny.

I ludzie, którzy jedzą glony, są zdrowsi?

- W tych rejonach świata, gdzie ludzie nadal jadają glony w codziennym pożywieniu, prawie nie występują niektóre choroby - przede wszystkim nowotwory hormonozależne, jak rak piersi, jajnika czy prostaty, a także rak skóry i jelita grubego.

Jarzynowa zupa miso na śniadanie

Gotowanie wszystkich zup rozpoczynamy zawsze od przygotowania warzywnego bulionu. Bulion gotuje się go około trzech godzin. Wykorzystujemy do niego różne warzywa. Trzy czwarte garnka zajmują wyszorowane warzywka, do tego wlewamy pięć litrów wody, 10 cm glona kombu i takie zioła jak: listek laurowy, ziele angielskie, odrobina pieprzu, kolendra, kilka goździków. Po trzech godzinach bulion odcedzamy. Zostaje nam taka baza do gotowania zup.

Gdy decydujemy się na zupę miso, do tego bulionu dodajemy nowe ziółka: listek laurowy, ziele angielskie, goździk, jeżeli dajemy kapustę, to kilka ziaren kminku, jeśli jest zimno i chcemy się rozgrzać, to jeszcze kolendrę lub chili. Dajemy glon wakame i glon kombu - każdego z nich po około pięć centymetrów. Wrzucamy wszystkie warzywa, które chcemy wykorzysta, na przykła: cebulę, czosnek, parę plasterków imbiru, marchew, pietruszkę, kapustę, brukselkę.

Oprócz tego wrzucamy soczewicę - zieloną albo czerwoną, kawałeczek tofu jako źródło białka lub wcześniej ugotowane fasole lub grochy i gotujemy taką zupkę 20 minut. Do gotowania do zupy dajemy tłuszcz kokosowy, oliwę z oliwek - tak żeby były tylko oczka, i doprawiamy po ugotowaniu pastą miso. Pastę miso jasną i ciemną bierzemy po pół łyżeczki, rozprowadzamy z niewielką ilością wody w miseczce i doprawiamy do smaku - tak, żeby zupa była lekko słona. Podajemy ją w miseczce, posypujemy czymś zielonym - szczypiorkiem, koperkiem, pietruszką, rzeżuchą.

Glony z kaszą

To doskonała potrawa na tę porę roku, ponieważ świetnie rozgrzewa. Potrzebne są trzy rodzaje zbóż: kasza mazurska, kasza gryczana i kasza kinoa. Przebieramy kasze mazurską i gryczaną. Bierzemy po jednej porcji, a do tego dosypujemy jedną trzecią porcji kaszy kinoe: białej, czerwonej lub czarnej. Na przykład, gdy mamy po pół szklanki kaszy gryczanej i mazurskiej, to wystarczą dwie łyżki kinoa. Kaszę kinoa trzeba najpierw zalać wodą i odstawić, żeby rozpuściły się wszystkie chemiczne związki, które ją chronią przed grzybami, pleśniami i drożdżami. Po pięciu minutach trzeba jeszcze raz przepłukać i przecedzić przez sitko, uważając, żeby nam nie uciekło wszystko do zlewu.

Dwa-trzy grzyby shitake moczymy w miseczce w gorącej wodzie. W tym czasie na tłuszczu, albo kokosowym albo na oleju sezamowym, dusimy cebulkę drobno pokrojoną w kostkę. Jak już cebulka straci ten ostry smak, dodajemy do niej pokrojone w paseczki grzyby shitake. Wlewamy wodę po grzybach, dodajemy wypłukane kasze i dodajemy tyle wody, by nam wszystko zakryła. Wrzucamy garść glonów arame.

Jeśli chcemy ugotować szybciej kaszę, to do wody od razu wrzucamy pokrojoną wcześniej cebulkę, gotujemy pięć minut, aby straciła ostry smak, dodajemy umyte kasza, garść glonów arame, namoczone i pokrojone w paski grzyby shitake i wodę po nich, oliwę lub tłuszcz kokosowy lub masło sklarowane, szczyptę soli. Gotujemy do miękkości. Podajemy posypane gomosio - jest to wyprażony sezam utarty z solą (16 łyżek wyprażonego sezamu na jedną łyżkę soli). Bardzo dobrze komponuje się z solami.