Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gabin czy The Brand New Heavies, czyli mecz Włochy - Wielka Brytania na Pozytywne Wibracje Festival (zdjęcia)

(dor)
Mia Cooper z Gabin porwała tłumy
Mia Cooper z Gabin porwała tłumy Fot. Jerzy Doroszkiewicz
Gabin dali słuchaczom Pozytywne Wibracje Festival mnóstwo dobrej zabawy i sami bawili się przy The Brand New Heavies. MEcz lounge vs acid jazz rozegrał się na dziedzińcu Pałacu Branickich.

[galeria_glowna]
"Doo Uap, Doo Uap…" i wszystko jasne. Tę piosenkę grała kilka lat temu każda szanująca się stacja radiowa i to był wszechświatowy hit. I słusznie. Bo pomysł na piosenkę prosty, acz niebanalny. A i Mia Cooper, aktualna wokalista Gabin, to osoba niezwykle pogodna i obdarzona mocnym głosem. No i świetnie bawiąca się na scenie. Słuchacze Pozytywne Wibracje Festival skakali i tańczyli jak szaleni. A sama Mia powiedziała nam, że w życiu nie występowała na takiej scenie, w takim pałacu i obiecała, że jeśli tylko organizatorzy zaproszą Gabin, na pewno wróci do Białegostoku.

Niestety, nie obyło się bez zgrzytów. Rozbawiona publiczność musiała koczować na bruku ponad pół godziny zanim na występ zdecydowali się The Brand New Heavies zapowiadani przez Stanisława Trzcińskiego, pomysłodawcę festiwalu, jako największa gwiazda imprezy. Zespołowi nie można odmówić palmy pierwszeństwa w wykreowaniu mody na acid jazz, ale jazzu w ich muzyce o wiele mniej niż w Us3. 44-letnia N'dea Davenport ma niezły głos, a i sama grupa po kilkudziesięciu minutach zaczęła brzmieć bardzo przyzwoicie. Ale to chyba było za mało. Publiczność, przekonana przez wydawcę serii "Pozytywne Wibracje" w większości bawiła się znakomicie. Czy mecz zakończył się remisem? Moim zdaniem - wygrali Włosi.

Nad wyraz grzeczna i uprzejma była nieliczna widownia podczas koncertu formacji FOX. Obdarzona niezłym głosem Natalia śpiewała coś po angielsku, zamieniając się z dziwnie brzmiącym Tomaszem Organkiem rolą wokalisty. Ale sama muzyka wydawała się być wykreowana na siłę, zaś wokalistom brakowało charyzmy.

Na scenie pojawiła się także pochodząca z Białegostoku Monika Dryl. Niewiasta niezwykle urodziwa, o świetnym glosie i śpiewająca piosenki w zaskakujących aranżacjach - ma w swoim repertuarze nawet "płynie w nas gorąca krew" BAJM-u. Ale jej program bardziej pasowałby na festiwal piosenki aktorskiej, gdzie zresztą odnosi sukcesy, niż na festiwal pozytywnych wibracji. Wielu starszych słuchaczy uciekało na drugą stronę ulicy w poszukiwaniu filiżanki kawy.

Sam pomysł na festiwal i wybór miejsca w połączeniu z potężną ilością ochroniarzy okazał się niezłą propozycją na wakacyjny weekend. Z pewnością kilkadziesiąt osób rzeczywiście przyjechało z Polski do Białegostoku i prawdopodobnie za rok czeka nas druga edycja. A w niej zmiany - jakie - przeczytasz w poniedziałkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny