Faworyzowany MOKS Słoneczny Stok Białystok zremisował w pierwszoligowych derbach z Elhurtem-Elmetem Heliosem 3:3. Spotkanie w hali SP nr 50 zapamiętamy na długo, nie tylko ze względu na jego przebieg, ale także dzięki znakomitej frekwencji na trybunach.
- Już dawno kibice nie zjawili się tak licznie na naszym meczu. W takiej atmosferze po prostu chce się grać - mówi grający szkoleniowiec gospodarzy Adrian Citko.
Obie białostockie drużyny zostawiły na parkiecie mnóstwo zdrowia, a sprawa zwycięstwa była otwarta do ostatniego gwizdka.
- Cieszymy się z tego, że tworzyliśmy zespół na boisku. Jeden walczył za drugiego, co było widać od pierwszych minut - komentuje Tomasz Koniczek, grający trener Heliosa.
Jego drużyna miała wiele do udowodnienia, bo ostatnie dwie potyczki z rywalem zza miedzy kończyły się upokorzeniami - 1:5 i aż 0:8 z MOKS.
Początek sobotniej rywalizacji pokazał jednak, że będzie to zupełnie inny mecz, a przed gospodarzami ze Słonecznego Stoku niezwykle trudna przeprawa. Najlepszym tego potwierdzeniem było szybkie otwarcie wyniku przez gości, za sprawą Przemysława Siuchny, który w 6. minucie uderzył mocno pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Norberta Jendruczka.
MOKS próbował uporządkować grę, ale w 11. minucie nadział się na kontrę Heliosa, którą skutecznie wykończył Dawid Charkiewicz. Było 0:2 i niespodzianka wisiała w powietrzu.
- Nie dojechaliśmy na pierwszą połowę. Przed meczem starałem się nie przemotywować zawodników i podejść do rywala z chłodną głową. Być może wyszliśmy za spokojnie - tłumaczy Citko.
Po zmianie stron Słoneczni rzucili się do ataków. Sygnał do odrabiania strat dał dobrze dysponowany Marcin Firańczyk, który dziewięć minut po wznowieniu gry ładnym strzałem w okienko zdobył kontaktową bramkę, a chwilę później wyrównał stan rywalizacji.
W ekipie Heliosa w tym fragmencie gry, podobnie zresztą jak w całym meczu, dwoił się i troił golkiper Mateusz Grabowski, bezsprzecznie najlepszy zawodnik derbowej potyczki.
- Mieliśmy mały kryzys fizyczny w drugiej połowie. Nowe siły i wiarę w szczęśliwy koniec dał nam gol na 3:2 Patryka Dłuskiego - opisuje Koniczek. - Później uważam, że mieliśmy spotkanie pod kontrolą, ale w kilku sytuacjach nie popisali się sędziowie, którzy gwizdali faule wyłącznie dla gospodarzy - dorzuca.
O tym, że przez najbliższych kilka miesięcy w stolicy naszego regionu będzie panowało bezkrólewie, przesądziło szóste przewinienie Heliosa, co skutkowało przedłużonym rzutem karnym, wykorzystanym przez Jendruczka.
- Jestem pewien, że gdyby nie ta sytuacja, dowieźlibyśmy prowadzenie do końca - kończy Koniczek. Wyniki 10. kolejki
MOKS Słoneczny Stok Białystok - Elhurt-Elmet Helios Białystok 3:3 (0:2). Bramki: 0:1 - Siuchno (6), 0:2 - Charkiewicz (11), 1:2 - Firańczyk (29), 2:2 - Firańczyk (30), 2:3 - Dłuski (35), 3:3 - Jendruczek (36-przedłużony karny).
MOKS: Jendruczek - Lisowski, Citko, Osypiuk, Kożuszkiewicz, Hryckiewicz oraz Szatyłowicz, Szczawiński, Tomczyk, Mojsik, Nakielski, Łukasiewicz, D. Gajdziński, Firańczyk.
Helios: Grabowski - Koniczek, A. Niegowski, Stefanowicz, Budźko oraz Wójcik, Butkiewicz, Łuckiewicz, Dłuski, Siuchno, Skiepko, Borowik, Charkiewicz, K. Niegowski.
LSS Lębork - Unisław Team 2:3, TAF Toruń - Mieszko Gniezno 1:7, AZS Zielona Góra - Vamos Gdańsk 9:6, Auto Wicherek Oborniki - Constract Lubawa 0:1, Credo Futsal Piła - AZS UW Warszawa 9:6.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?