MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal najlepiej czują w Suwałkach

Jerzy Doroszkiewicz
Suwałki Blues Festival zgromadził tysiące słuchaczy w różnym wieku
Suwałki Blues Festival zgromadził tysiące słuchaczy w różnym wieku Jerzy Doroszkiewicz
Wystarczyło pięć lat, by kojarzące się z biegunem zimna miasto na krańcu Polski nauczyło się ściągać do siebie fanów nie tylko z Polski. Francuzi i Norwegowie to stali goście Suwałki Blues Festival. 10 tysięcy fanów to już norma.

Kiedy w 2008 roku wybuchła wiadomość, że w odległych od wszystkiego Suwałkach zagrają tuzy brytyjskiego i amerykańskiego bluesa, a do tego Dżem, fani z niedowierzaniem przecierali oczy. Nagle okazało się, że przy odrobinie zaangażowania można sprowadzić wielkie gwiazdy szanowanej acz niezbyt popularnej muzyki. A gwiazdy te pociągną za sobą tłumy. Wystarczyły tylko chęci i zainwestowanie paru złotych w nocleg czy pole kampingowe. Bo wszystkie największe gwiazdy można było zobaczyć za darmo.

Od samego początku Suwałki Blues Festival jest organizowany i z rozmachem i jednocześnie z głową. Do tego perfekcyjnie wykorzystuje przestrzeń miejską, nie wyłączając magistratu.

Patio urzędu miejskiego szybko zamieniło się w świetną przestrzeń do kameralnych koncertów, a przy okazji stanowi żywy dowód instytucji przyjaznej ludziom. Najważniejsze koncerty organizowane są na przemian na dwóch scenach. Nieco mniejsza rozstawiana jest w parku Konstytucji 3 Maja, największa przecina ulicę Kościuszki tuż obok Ratusza i jednego z kościołów. W piątek i sobotę przejazd przez centrum Suwałk wymaga nieco gimnastyki, ale nikomu to nie przeszkadza.Uwag do często naprawdę głośnej muzyki nie zauważyłem też nigdy ze strony księży. Bo przez te trzy dni całe centrum naprawdę żyje i bluesem, ale i z bluesa.

Organizatorzy z suwalskiego ROKiS na koncerty zajmowali też pasaż przy ulicy Chłodnej, promowali również pasaż nawiązujący do francuskiej miejscowości Grande-Synthe - jednego z miast partnerskich Suwałk. Ostatnio odkryli także nie mniej sympatyczne miejsce na koncerty - w podwórzu jednej z kamienic przy Kościuszki, gdzie choćby w tym roku tłumy obserwowały come back Elżbiety Mielczarek.

Oprócz koncertów na wielkich scenach i koncertów na wolnym powietrzu od razu pomyślano też o wieczornych koncertach klubowych. Początkowo szokujący pomysł, by zaczynać dzień od śniadań bluesowych w rozsianych wzdłuż owej Kościuszki knajpkach już o godz. 11 rano daje szansę na usłyszenie świetnych artystów zupełnie za darmo. Wieczorem za te same koncerty trzeba już płacić, inaczej niektóre lokale po prostu fani by roznieśli - choćby podczas niezwykle dynamicznych występów Innesa Sibuna. I co ważne - każda z festiwalowych knajpek jest wyraźnie oznaczona. W festiwalowach koszulkach oprócz fanów paradują dziesiątki wolontariuszy, ba, nawet służby w mgnieniu oka likwidujące każdy papierek są w nie przyodziane. Podobnie sprzedawcy pamiątek, sklepikarze. Prawie każdy w te dni chce podkreślić swój związek z bluesem. Niekoniecznie dlatego, że jest fanem tej muzyki, ale wie, że to się zwyczajnie opłaca.

Opłaca się hotelarzom, bo znalezienie wolnego miejsca w ostatniej chwili graniczy z cudem, opłaca się też pewnie pobliskim gospodarstwom agroturystycznym i organizatorom aktywnego wypoczynku. Większość fanów z Polski od Suwałk zaczyna swój urlop, często połączony z wypadem na Litwę. I jeszcze jedno. W te dni informacja turystyczna umieszczona w niewielkim budyneczku przy parku Konstytucji 3 Maja czynna jest od rana do zakończenia ostatniego koncertu, czyli z reguły do północy. Można w niej kupić gadżety z Suwalszczyzny, zasięgnąć informacji o okolicznych atrakcjach, czy skorzystać z dostępnych dla wszystkich komputerów. O strefie WiFi w parku można nie wspominać, bo w dzisiejszych czasach to chyba oczywiste.
To nie są rzecz jasna jedyne tajemnice sukcesu suwalskiego festiwalu. Ważne, jeśli nie najważniejsze, jest przekonanie władz, że dyrektor artystyczny, nota bene świetny gitarzysta, Bogdan Topolski, znajdzie gwiazdy, które zapewnią poziom artystyczny, zaciekawią widzów i będą w zasięgu finansowym magistratu. I tak przez pięć lat fani, którzy przyjechali do Suwałk mogli posłuchać brytyjskich twórców białego bluesa jak Jeremy Spencer czy The Yardbirds albo Ten Years After, amerykańskich tuzów w rodzaju Joe Bonamassy czy Canned Heat, albo spojrzeć w oczy Mickowi Taylorowi znanemu z The Rolling Stones. W tym roku wielkie wrażenie wywarł ex-basista i wokalista Deep Purple Glenn Hughes.

Na to wszystko oprócz sponsorów szczodrą ręką łożył ś.p. prezydent Bogdan Gajewski, teraz jego dzieło kontynuuje Czesław Renkiewicz. Obydwaj panowie nigdy nie żałowali pieniędzy na promocję imprezy, reklamy pojawiały się w opiniotwórczych mediach ogólnopolskich. Od samego początku część koncertów zapowiada Jan Chojnacki, który od lat w radiowej Trójce prowadzi Bielszy Odcień Bluesa. Czyż trzeba lepszej promocji?

Co więcej i wspomniany już prezydent Gajewski i jego następca wydają się być naprawdę zainteresowanymi muzyką i biorą czynny udział w koncertach. Trzeba było widzieć radość na twarzy zmarłego zaledwie kilkanaście dni po festiwalu prezydenta, kiedy usłyszał w swoich Suwałkach legendę lat 60., uczestników sławnego festiwalu w Woodstock - Canned Heat. Podobnie entuzjastycznie na dźwięki płynące ze sceny reaguje jego ówczesny zastępca - dziś włodarz miasta Czesław Renkiewicz. Według pierwszych szacunków jubileuszowa piąta edycja, która ściągnęła do miasta kilkanaście tysięcy ludzi kosztowała niecały milion złotych. Oczywiście - to suma niemała, ale za to festiwal jest największym w Polsce takim przedsięwzięciem na świeżym powietrzu. Pozwala odkryć uroki miasteczka i stanowi świetną bazę dla turystów.

Nic dziwnego, że starania miasta szybko doceniła kapituła Podlaskiej Marki Roku, a bluesfani właśnie Suwałki Blues Festival wybrali już kilka lat temu najlepszym festiwalem w Polsce. Festiwal importuje artystów z Francji, Norwegii, z europejskiego Blues Challenge. Akredytuje dziesiątki mediów i miasto osiąga zamierzony efekt. Na północny kraniec Polski ciągną całe rodziny, obok siebie bawią się 60-latkowie i podlotki, a wszystko dlatego, że od prezydenta po sprzątaczki - każdy do imprezy podchodzi z pasją.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny