(fot. fot. Jerzy Doroszkiewicz)
Ewa Prus śpiewa praktycznie od dziecka. Utalentowana białostoczanka brała udział niemal w każdym konkursie wokalnym. Nie zaniedbywała nauki solfeżu, umuzykalnienia. Bo miała jeden cel - śpiewać zawodowo. I marzenia spełniają się, a jej życie przyśpiesza.
Do Białegostoku przyjechała ze specjalnym programem na dni hiszpańskie. Mało tego. akompaniował jej sześcioosobowy zespół. I niech żałuje ten, kto nie słyszał. Znakomici muzycy, barwne aranżacje i niesamowicie głęboki, przejmujący wręcz głos Ewy. Wszystko podane z niezwykłą muzyczną kulturą, przemyślane i wyreżyserowane. Tak jak na zawodowej scenie.
Ewa Prus nie tylko śpiewa. Na scenie porusza się z wdziękiem, pamięta o gestykulacji, kontakcie wzrokowym ze słuchaczami. Kiedy trzeba jest skupiona, a kiedy chce wciągnąć słuchaczy do zabawy - tańczy i kusi całym ciałem. Jednym słowem - pewna swych walorów młoda profesjonalistka.
Dobrze, że sala kina Forum była wypełniona po brzegi. I co ciekawe - to był koncert biletowany. I chyba nikt nie żałuje wydanych pieniędzy. Wstydzić powinny się lokalne telewizje. I chyba białostoczanie. Bo jeśli Ewa znów nie zaśpiewa tego recitalu w Białymstoku, a ktoś go profesjonalnie nie zarejestruje, wysiłek włożony w przygotowanie tak przemyślanego programu przepadnie. I znów będziemy narzekać, że nie ma u nas ciekawych artystów. A może zawczasu wolą wyjeżdżać niż rzucać przysłowiowe perły przed wieprze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?