Miałam telefon stacjonarny w Erze - mówi Małgorzata Fiedorowicz. - Umowa podpisana była do 28 sierpnia 2010 oku. Miesiąc wcześniej, 27 lipca 2010 roku złożyłam pismo o nieprzedłużaniu umowy. Ostatni rachunek powinnam więc dostać we wrześniu 2010 roku.
Niestety, w związku z pomyłką operatora telefon nie został odłączony. W tym czasie w telefonie był sygnał i można było wykonywać połączenia. - Niestety skorzystały z tego moje dzieci - opowiadała pani Małgorzata. - Przez październik i listopad nadal przychodziły rachunki, a ja zaczęłam interweniować i dowiadywać się, dlaczego telefon jeszcze działa. Dopiero wtedy kobieta otrzymała pismo, że rzeczywiście to z winy operatora doszło do pomyłki. Dlatego telefon ciągle działał.
Era zrezygnowała i odstąpiła od opłaty abonamentu. Ciągle jednak przychodzą ponaglenia do zapłaty za wykonane połączenia.
- Skoro operator przyznał się do pomyłki i od września nie byłam związana mową, nie powinnam też za nic płacić - twierdzi Małgorzata Fiedorowicz. - A ja dostaję kolejne pisma przedsądowe. Z jakiej racji?
- Okres wypowiedzenia umowy pani Małgorzaty trwał do 24 września 2010 roku, a nie do 28 sierpnia. W związku z tym ostatnie rozliczenie obejmuje ten okres, abonament, darmowe minuty oraz koszty dodatkowych rozmów - twierdzi Wojciech Strzałkowski z biura prasowego Polskiej Telefonii Cyfrowej. - Wszystkie wątpliwości wyjaśnimy w piśmie skierowanym bezpośrednio do pani Małgorzaty. Sprawa jest w toku i z pewnością będzie wyjaśniona - zapewnia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?