Trzech młodych mężczyzn i kobieta przez dwa dni torturowali dwóch bezdomnych. Bili ich, cięli ich ręce i nogi nożem, oblewali denaturatem i podpalali. Do tych dramatycznych wydarzeń doszło w opuszczonych garażach na ełckiej strefie. W miejscu, które było domem dla bezdomnych.
Byli bezbronni. Cierpieli dwa dni.
Do tej bestialskiej zbrodni doszło pod koniec ubiegłego tygodnia. W sobotę około godz. 16 policjanci dostali zgłoszenie o znalezieniu dwóch ciał w opuszczonych garażach na terenie tzw. strefy, w pobliżu komina ełckiej ciepłowni.
- Mężczyźni posiadali liczne obrażenia na twarzy i tułowiu, co wskazywało, że przed śmiercią zostali pobici - mówi Agata Jonik z ełckiej policji.
Zamordowani to dwaj bezdomni. Grzegorz był ełczaninem. Kiedyś jego domem były stare garaże za byłym szpitalem przy ul. Mickiewicza, a w ostatnich miesiącach garaże, w których został zamordowany. Druga ofiara to Bogusław, który przyjechał do Ełku z województwa świętokrzyskiego.
Ustalenia śledczych są szokujące. - Sprawcy przez dwa dni dręczyli swoje ofiary. Bili pokrzywdzonych łopatą po głowie oraz kopali i skakali po ich ciałach. Dodatkowo nożem okaleczali ich ręce i nogi, a także oblewali denaturatem i podpalali - opisuje makabryczną zbrodnię Agata Jonik.
Mężczyźni zmarli w wyniku odniesionych obrażeń.
Już w niedzielę, dzień po odnalezieniu ciał, policjantom udało się zatrzymać sprawców. Są to trzej mężczyźni w wieku 28, 31 i 32 lat oraz 24-letnia kobieta. Wszyscy oprawcy są dobrze znani policjantom.
Na razie sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych na trzy miesiące.
Co skłoniło ich do tak bestialskiego czynu? Śledczy cały czas badają wszystkie okoliczności tej tragedii. Jak ustaliliśmy, między ofiarami a ich oprawcami doszło do konfliktu.
Straciłem kumpla
Grzegorz miał znajomych nie tylko wśród bezdomnych. Był jednym z bohaterów filmu, jaki nakręcili ełccy streetworkerzy i ich podopieczni.
- Chłopcy, z którymi kręciliśmy ten film znali go jeszcze z lat, kiedy mieszkał jeszcze na ich podwórku. Mówili sobie cześć, dzień dobry - opowiada Michał Łebski, jeden ze streetworkerów.
Ci, którzy znali Grzegorza wspominają go jako ciepłego, sympatycznego mężczyznę. Mimo swoich problemów i słabości zawsze był życzliwy uśmiechnięty.
- Zaufał nam i mogliśmy odwiedzić go z kamerą. Zawsze przyjmował nas bardzo serdecznie - wspomina Michał Łebski. - Czuję się jakbym stracił kumpla. Nie rozumiem, dlaczego doszło do tej tragedii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody