Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edward Fokczyński pomógł rozszyfrować Enigmę i został zapomniany. Order dostał później.

Alicja Zielińska
Edward Fokczyński pomagał polskim inżynierom rozszyfrować kod Enigmy.

Teresa Szóstko z mężem Jerzym przed kilkoma przeprowadziła się do Białegostoku. Swego ojca zna tylko z fotografii. Miał trzy lata, kiedy wyszedł z domu.

- Ze wspomnień mamy wiem, że był wspaniałym człowiekiem - opowiada. - Cichy, spokojny, bardzo zdolny. Mieszkaliśmy w Warszawie na placu Wilsona, w dużym bloku spółdzielczym. Mieliśmy cztery duże pokoje, bardzo dobrze nam się powodziło. Mama oczywiście domyślała się, że ojciec uczestniczy w ważnych przedsięwzięciach. Ale w domu o tym się nie mówiło, to było tajemnica. O wszystkim dowiedzieliśmy się wiele lat później, z książek i z artykułów w prasie.

Enigmę skonstruował w 1919 r. holenderski wynalazca Hugo Koch, następnie patent odkupił Arthur Scherbrus, niemiecki inżynier. Maszyna miała służyć do korespondencji między wielkimi przemysłowcami. Po modyfikacjach i ulepszeniach przejęło ją też wojsko. Niemcy byli przekonani, że nikt nie pozna kodu maszyny. Jednak w 1932 roku trzem polskim matematykom: Marianowi Rejewskiemu, Jerzemu Różyckiemu i Henrykowi Zygalskiemu z Sekcji BS-4 Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego udało się złamać klucz kodowy Enigmy. W 15-osobowym zespole był również Edward Fokczyński.

Pani Teresa pokazuje książkę Stanisława Strumph-Wojtkiewicza "Sekrety Enigmy" z fragmentem dotyczącym jej ojca. "Marian Rejewski, główny kryptolog, stojąc nad Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie wskazywał ręką przestrzeń, mówiąc: Tam na piętrze w lewym skrzydle obok nieistniejącej kolumnady Pałacu Saskiego, ale z oknami na wewnętrzny dziedziniec mieściło się biuro BS-4 i tam pod koniec 1932 r. nasza trójka wykryła tajemnice Enigmy.

Później przeniesiono nas do ośrodka w Pyrach. Wtedy obok naszego był pokój nr 13, nazywany przez pracowników pokojem pod zegarem. Wejście do tego pokoju, podobnie jak wejście do naszego gabinetu kryptologicznego było osłonięte czarną kotarą. Prawo wchodzenia mieli tylko podpułkownik Langer, inżynier Palluth, bracia Danilewiczowie, mistrz Fokczyński i specjalista precyzyjnego montażu Bydlewski. Ani im, ani nam nie wolno było rozmawiać o dekryptażu, o Enigmie czy o urządzeniach i maszynach".

A potem w Wytwórni Radiotechnicznej AVA (również w wielkiej konspiracji) zbudowano 15 kopii Enigmy.

- I tu znowu mój ojciec odegrał dużą rolę - podkreśla pani Teresa. - Z opisów w książkach wynika, że to Edward Fokczyński stworzył zespół techniczny, który zajmował się próbami i testami urządzeń opracowywanych przez kryptologów.

Tuż przed napaścią Niemiec hitlerowskich na Polskę 15-osobowa grupa specjalistów z Biura Szyfrów ewakuowała się do Francji. I tu w miejscowości Gretz-Armainvilliers koło Paryża nadal prowadzili prace kryptologiczne. Maszynę złożył właśnie Edward Fokczyński.

- Ojciec wyszedł z domu jeszcze przed 1 września. Listy przysyłał na adres swojej siostry w Pabianicach. Potem korespondencja się urwała, ale mama cały czas wierzyła, że żyje. Po wojnie szukała ojca, ale miała świadomość, że w tej sytuacji politycznej, jak była w Polsce, nie może wrócić. Bardzo tęskniłam, jak zobaczyłam mężczyznę podobnego do ojca z fotografii, to podchodziłam i pytałam: Czy pan nie jest Edwardem Fokczyńskim, moim tatą?

O losach ojca dowiedzieliśmy się dopiero po odtajnieniu informacji o Enigmie, w 30 lat po wojnie.

W marcu 1943 r., podczas próby dostania się do Hiszpanii Edward Fokczyński oraz płk Gwidon Langer, mjr Maksymilian Ciężki i inż. Antoni Palluth zostali aresztowani przez hitlerowców. Langer i Ciężki zostali zesłani do oflagu Schloss-Eisenberg, a Palluth i ojciec do obozu w Oranienburgu. Palluth zginął w czasie alianckiego nalotu, zaś ojciec zmarł z wycieńczenia. Był torturowany, wiele wycierpiał, ale nie zdradził tajemnicy Enigmy.

Natomiast matematycy Marian Rejewski i Henryk Zygalski przez "zieloną granicę" w Pirenejach przekradli się do Hiszpanii, a potem do Anglii. Po wojnie Rejewski wrócił do kraju, natomiast Zygalski osiadł w Anglii.

- Kiedy o Enigmie zaczęto mówić jawnie, to nazwiska kryptologów i matematyków stały się powszechnie znane, a ich zasługi docenione, np. przez pośmiertne nadanie odznaczeń państwowych - mówi Teresa Szóstko. - Mój ojciec pozostał anonimowy. Było nam z tego powodu przykro. Brat pisał w tej sprawie do premiera Buzka i prezydenta Kwaśniewskiego, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Później mąż jeszcze raz zwrócił się do prezydenta Kaczyńskiego.

I dopiero teraz dostaliśmy telefon z kancelarii prezydenckiej, że ojciec został pośmiertnie odznaczony orderem. Na razie nie wiemy jakim.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny