Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczynka z konewką. Ma trzy lata. Będzie prawie zabytkiem

Marta Gawina
Autorką tego najsłynniejszego muralu w Białymstoku jest Natalia Rak. Jej dzieło było już wielokrotnie wyróżniane.
Autorką tego najsłynniejszego muralu w Białymstoku jest Natalia Rak. Jej dzieło było już wielokrotnie wyróżniane. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Ochrona muralu jest już praktycznie pewna. Władze miasta i radni mówią tu jednym głosem. Dziewczynka została namalowana dokładnie trzy lata temu. Zyskała już międzynarodową sławę

Dobrem kultury współczesnej może być dzieło, które jest dorobkiem żyjących pokoleń i ma wysoką wartość artystyczną. Te warunki spełnia dziewczynka z konewką. Dlatego może być chroniona planistycznie - mówi Dariusz Stankiewicz, miejski konserwator zabytków.

Choć mural przy al. Piłsudskiego zabytkiem nie jest (ma zaledwie trzy lata), będzie nad nim czuwał właśnie konserwator. Ostateczne decyzje mają być podjęte jeszcze w tym miesiącu. Władze miasta przygotowały projekt uchwały w sprawie planu miejscowego dla budynku z muralem. Pozytywnie zaopiniowali go radni. Dlatego głosowanie w tej sprawie na sesji 26 września wydaje się być już tylko formalnością.

- Taką mamy nadzieję. Mural stał się już marką, która promuje nasze miasto - mówi wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki.

Wtóruje mu Konrad Zieleniecki, radny PiS.

- Dziewczynka z konewką ma wysoki walor promocyjny. Potwierdzają to przede wszystkim mieszkańcy, którzy sami zaproponowali zmiany w planie miejscowym - dodaje.

Na czym będzie polegać ochrona muralu? Przede wszystkim zachowana ma być elewacja, nie będzie możliwe ocieplenie budynku z zewnątrz. Zakazane będzie umieszczanie reklam, czy np. urządzeń do klimatyzacji. Ściany nie będzie można zasłaniać tablicami i reklamami. Co ważne, ochronę zyska też pobliskie drzewo jako integralna część muralu. Jeżeli jednak będzie trzeba je wyciąć, w jego miejscu musi być zasadzone nowe.

- To chyba jedyny polski mural, który pojawił się na znaczku pocztowym. Już przez to powinien być chroniony - nie ma wątpliwości Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego.

Ale są też problemy. Budynek, który zdobi dziewczynka, należy do UwB. Uczelni nie jest potrzebny, bo mieszczący się tu wcześniej wydział chemii przeniósł się do kampusu. Jedyny zainteresowany jego kupnem i renowacją inwestor wycofał się w maju.

- Nikt inny nie złożył żadnej oferty, choć oczywiście jesteśmy otwarci na rozmowy - podkreśla Katarzyna Dziedzik, rzeczniczka UwB. Dodaje też, że uczelnia nie ma pieniędzy, by inwestować w ten budynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny