Kilka lat temu walczyłyśmy o gender. To znaczy, kto rozumiał, ten walczył. Inni mówili: będą przebierali chłopców za dziewczynki! Babochłopy - nie chcą, by przepuszczano je pierwsze w drzwiach! Chcą promować homoseksualizm! Tfuj! Ja ten gender też rozumiałam po swojemu: jako wolność. Prawo do tego, by chłopiec mógł nałożyć różowy sweterek, aby dziewczyna zakochała się w koleżance, aby to mąż w domu gotował, aby dziewczynka mogła bawić się samochodami. I żeby nikt nie musiał przeprowadzać akcji: dziewczyny na politechniki. Bo same widziałybyśmy, że nie ma zawodów typowo męskich ani typowo kobiecych.
Od jakiegoś czasu o gender cicho... Odpuściłyśmy? Niepotrzebnie...
Bo teraz to prawo wyboru ma być jeszcze mniejsze. To nie my mamy decydować, czy chcemy się leczyć, czy chcemy leczyć nasze dzieci. W przyszłości prawdopodobnie nawet same nie będziemy mogły wybrać sobie kliniki, gdzie chcemy urodzić dziecko, lekarza - któremu ufamy najbardziej. I to nie chodzi tylko o ginekologa.
W ubiegłym tygodniu trzy razy usłyszałam: nie, gdy poprosiłam o wolne w czarny poniedziałek. Na szczęście na protest mogłam pójść służbowo. Dziękuję, że mogłam być z wami, dziewczyny...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?