Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwugłos. Czy umorzenie śledztwa dotyczącego ONR było słuszne?

MG
Marcin Kruhlej (z lewej) i Adam Andruszkiewicz oceniają czy decyzja białostockiej prokuratury o umorzeniu śledztwa dotyczącego ONR i kazania Jacka Międlara w katedrze była słuszna
Marcin Kruhlej (z lewej) i Adam Andruszkiewicz oceniają czy decyzja białostockiej prokuratury o umorzeniu śledztwa dotyczącego ONR i kazania Jacka Międlara w katedrze była słuszna
Czy decyzja białostockiej prokuratury o umorzeniu śledztwa dotyczącego ONR i kazania Jacka Międlara w katedrze była słuszna? Zapytaliśmy o to Adama Andruszkiewicza, posła Kukiz 15 i Marcina Kruhleja z Fundacji Dialog.

Adam Andruszkiewicz: Ja ciągle podkreślam, że mamy w naszym kraju wolność słowa. Jeżeli dane organizacje działają w ramach prawa, to ich członkowie nie powinni być ścigani.

Uważam, że pewien szum medialny wokół uroczystości ONR w Białymstoku był przesadzony. Były to wewnętrzne obchody tej organizacji, podczas których nie wydarzyło się nic złego. Nikt nie został poszkodowany. Zdaniem śledczych nie doszło do przekroczenia prawa, nie zostały złamane przepisy obowiązujące w Polsce. Dlatego moim zdaniem białostocka prokuratura podjęła dobrą decyzję. Ja ciągle podkreślam, że mamy w naszym kraju wolność słowa. Nikt nie musi być zwolennikiem takich organizacji jak Partia Razem, a z drugiej strony właśnie Obóz Narodowo-Radykalny. Jeżeli działają w ramach prawa, przestrzegają przepisów, to ich członkowie nie powinni być ścigani przez prokuraturę czy sądy.

Jeśli chodzi o księdza Jacka Międlara to fakt jego odejścia z kapłaństwa jest zły. Jest młodym człowiekiem i powinien słuchać starszych hierarchów. Nie mówię, że powinien wypierać się swoich poglądów, ja swoich też się nie wypieram, ale warto czasem w pokorze pracować w Kościele. My wszyscy potrzebujemy młodych, zaangażowanych księży. A każdy człowiek popełnia czasami pewne błędy.

Natomiast nie zauważyłem, by w kazaniu, które wygłosił ks. Międlar w białostockiej katedrze było namawianie do nienawiści. Padały mocne słowa, które mogły się nie spodobać. Warto jednak pamiętać, że druga strona też często używa mocnych słów. Ale nie jest to moim zdaniem sytuacja, gdzie należy interweniować prawnie, czy pozbawiać kogoś prawa głosu. Żyjemy we Polsce. Zawsze mieliśmy kontrowersyjne opinie po obu stronach barykady.

Pojawił się też wniosek o delegalizację ONR-u. Uważam, że nie znajdzie on poparcia w sądzie. Ta sprawa to typowy PR Platformy Obywatelskiej, która wniosek złożyła. Partia chce odwrócić uwagę od swoich wewnętrznych problemów.

Marcin Kruhlej: Z perspektywy edukacyjnej decyzja prokuratury nie jest dobra. Wskazuje na to, że pojawia się pewne przyzwolenie na agresję.

Nie chciałbym oceniać decyzji prokuratury pod względem prawnym. Jeżeli taka zapadła, to prawdopodobnie śledczy mieli jakąś podstawę do jej podjęcia. Trudno jest mi też oceniać całość wydarzenia, którym zajęła się prokuratura. Nie brałem w nim udziału. Większość opinii na temat marszu ONR w Białymstoku i kazania Jacka Międlara czerpałem z mediów i od osób, które słyszały lub obserwowały co się działo.

Natomiast uważam, że z perspektywy edukacyjnej decyzja prokuratury nie jest dobra. Biorąc pod uwagę nastroje, jakie w tej chwili dominują w kraju, wskazuje ona na to, że pojawia się pewne przyzwolenie na agresję. Nawet jeśli jest to tylko agresja słowna, z jaką mieliśmy tutaj do czynienia. Takie przekonanie o bezkarności może spowodować, że ta agresja słowna przemieni się w fizyczną, choć mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie.

Decyzja białostockiej prokuratury na pewno jest kontrowersyjna z perspektywy edukacyjnej, dialogu międzykulturowego, szukania porozumienia pomiędzy różnymi osobami, także reprezentującymi w naszym mieście różne narodowości. Bo nie mówimy tutaj tylko o uchodźcach, czy osobach pochodzenia żydowskiego.

Jeżeli chodzi o pana Międlara, to całego jego kazania nie słyszałem. Trudno mi więc ocenić, czy pojawiła się mowa nienawiści. Natomiast od jakiegoś czasu obserwowałem aktywność pana Międlara w internecie. Tam mieliśmy do czynienia nie tyle może z mową nienawiści, co z pewnymi nawiązaniami do wydarzeń historycznych, które bardzo jasno kojarzą się z antysemityzmem.

Myślę, że to miało wpływ na to, jaką decyzję podjął zakon wobec byłego księdza, zabraniając mu publicznych wypowiedzi. To, co pan Międlar głosił i głosi nie jest w żaden sposób zgodne z nauką Kościoła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny