Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dworzec PKS nie jest bezpieczny. Pijacy zaatakowali francuską zakonnicę

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Przed budynkiem dworca PKS oraz w środku koczują bezdomni oraz pijani mężczyźni. Naprzykrzają się ludziom, żebrzą o pieniądze. Niektórzy z nich są niebezpieczni dla otoczenia. A będzie jeszcze groźniej, bo obiekt pilnuje tylko dwóch ochroniarzy - jedynie w nocy.
Przed budynkiem dworca PKS oraz w środku koczują bezdomni oraz pijani mężczyźni. Naprzykrzają się ludziom, żebrzą o pieniądze. Niektórzy z nich są niebezpieczni dla otoczenia. A będzie jeszcze groźniej, bo obiekt pilnuje tylko dwóch ochroniarzy - jedynie w nocy. Anatol Chomicz
Pasażerowie skarżą się, że na dworcu nie czują się pewnie. Bo zaczepiają ich przesiadujący tam podpici mężczyźni. Spółka PKS tłumaczy, że ze względu na koszty obiekt jest chroniony tylko od godziny 18 do 6. A policja nie widzi problemu.

- Było kilka minut po godzinie szóstej, jak menele zaczęli zaczepiać francuską zakonnicę na dworcu PKS. Obrzucali ją wyzwiskami. Gdyby przypadkowi ludzie nie stanęli w jej obronie, aż strach pomyśleć, ale mogłoby dojść do nieszczęścia - relacjonuje pani Katarzyna, która w czwartek widziała zdarzenie.
Opowiada, że ktoś od razu wezwał policję, ale zanim ta przyjechała, chuligani uciekli.

St. asp. Aneta Łukowska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku potwierdza, że takie wezwanie było.

- Po dwóch, trzech minutach byliśmy na miejscu - zapewnia Łukowska.

Pasażerowie, których w czwartek spotkaliśmy na dworcu PKS, skarżyli się, że nie jest tu bezpiecznie.
- Strach przechodzić obok przesiadujących tutaj pijaków. Zaczepiają ludzi, żebrzą o pieniądze, papierosy. Kiedyś widziałam jak doszło do bójki pomiędzy nimi, ale na szczęście zaraz pojawili się policjanci - opowiada Aneta Łapińska.

- Wieczorem lepiej tu nie przychodzić, by nie ryzykować - dodaje Sylwia Charkiewicz.
Boją się również pracownicy sklepików znajdujących się na terenie obiektu.

- Pracuję tutaj więc widzę, jak podpici naprzykrzają się ludziom, hałasują. Niestety, policja interweniuje rzadko, a ochrony w ciągu dnia nie ma. Nie można więc czuć się tutaj pewnie - mówi z kolei Katarzyna Grining.

Stanisław Kitlas z białostockiej spółki PKS tłumaczy, że dotychczas wynajęta firma ochroniarska pilnowała dworca przez całą dobę.

- Od 1 sierpnia jest ochrona, ale tylko od godz. 18 do 6. Chodzi o koszty - nie ukrywa Stanisław Kitlas.
Dodaje, że pracuje tu dwóch ochroniarzy.

- Jeden siedzi na górze, zaś drugi w pokoju dystrybutorskim tuż obok biurowca - dodaje Kitlas.

Aneta Łukowska z policji zapewnia, że okolice dworca są szczególnie patrolowane przez policjantów. - Jesteśmy tutaj codziennie. Ale dworzec PKS nie jest miejscem zagrożonym przestępczością - twierdzi Łukowska.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny