Dwóch marszałków? To absurd

Kurier Poranny: Dwa lata będzie rządzić marszałek z PiS, dwa kolejne z PO. Podoba się Panu takie rozwiązanie?

Krzysztof Putra, szef podlaskiego Prawa i Sprawiedliwości: To pomysł absurdalny. Uważam, że raczej trzeba myśleć o stworzeniu większości, która wyłoni stabilny zarząd, który będzie rozsądnie rządzić województwem. Oczywiście, zmiany w składzie zarządu są możliwe, ale nie wydaje mi się to najlepszym pomysłem w tej sytuacji.

Platforma Obywatelska mówi, że podział kadencji jest dla niej jednym z możliwych wariantów. Jest w stanie zaakceptować taki pomysł.

- Nie sądzę, aby politycy Platformy naprawdę tak myśleli. Może to jedynie formuła na potrzeby mediów. Poza tym pomysł podziału kadencji nie wypłynął od samej Platformy, ale od ustępującego marszałka Janusza Krzyżewskiego.

Mówi Pan o stworzeniu większości, jakby to była prosta sprawa. Wiemy, że tak nie jest. Nie ma jej przecież od blisko trzech miesięcy. Uda się ją stworzyć w ciągu paru dni?

- Do 19 lutego lub do 20 lutego ta większość na pewno będzie. Na razie trudno mi powiedzieć, jak to zrobimy, ale będzie... Ciągle trwają przecież rozmowy. Zarząd musi w końcu zostać wyłoniony.

Czyli nie grożą nam ponowne wybory do sejmiku?

- Moim zdaniem, nie ma takiego zagrożenia. Wierzę, że uda się wyłonić zarząd województwa podlaskiego z marszałkiem Bogusławem Dębskim na czele.

Czy w tym zarządzie będzie miejsce dla Platformy Obywatelskiej?

- Trudno mi przesądzać o ostatecznym kształcie zarządu. Myślę, że zadecydują o tym radni.

W piątek ma się odbyć nieformalne spotkanie radnych sejmiku. Czy pojawią się na nim radni PiS?

- Nie sądzę, aby radni PiS czy Samoobrony pojawili się na jakimkolwiek nieformalnym spotkaniu. Nie mamy takich planów.

Dziękuję za rozmowę.