MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Do wróżki przychodzą księża, biznesmeni, prostytutki. Każdy chce poznać swój los.

Agata Sawczenko
Wolę przyjść do pani, niż chodzić przez rok do psychologa, słyszę często od ludzi – mówi wróżka Małgosia
Wolę przyjść do pani, niż chodzić przez rok do psychologa, słyszę często od ludzi – mówi wróżka Małgosia Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Kto przychodzi do wróżki? Księża, zakonnice, pracownicy sądu, przestępcy, prostytutki. No i całkiem zwykli ludzie.

Bo ja jestem taką wariatką - mówi Małgorzata Kadysz. I zaraz się poprawia: - Lepiej może: normalna inaczej - śmieje się.

Małgorzata Kadysz jest wróżką. Niby białostocką, ale po wróżby przyjeżdżają do niej ludzie z całej Polski. Jak nie mogą przyjechać, to dzwonią. - Mówią, że lubią porozmawiać z mądrym człowiekiem - śmieje się Małgorzata Kadysz.

Wróżka wiedzoholiczka

Coś w tym musi być. Bo choć to, że Małgosia umie wróżyć, jest pewne na 100 procent, to korzysta nie tylko z kart. Jak sama przyznaje, jest wiedzoholiczką. Uczy się cały czas. Robi kurs za kursem: a to rozwoju osobistego, a to psychologii wyglądu, doskonalenia umysłu, NLP.

- To też pomaga mi we wróżeniu - przyznaje. Bo umie poznać nastrój po tym, jak ktoś się ubrał, jak trzyma ręce. - A czasem wystarczy spojrzeć na kolory ubrania i już wiadomo, jaki ktoś ma problem - mówi pani Małgosia. Oprócz tego dużo mówi jej aura człowieka. Ale żeby ją zobaczyć, musi się skoncentrować.

- Tak naprawdę to się tym nie zajmuję. Lubię tylko czasami usiąść w miejscu, gdzie jest dużo ludzi, i popatrzeć - mówi. To, czym się zajmuje przede wszystkim, to przepowiadanie przyszłości. I podpowiadanie możliwości rozwiązań. Bo ludzie przychodzą do niej z różnymi problemami. A to chłopak zostawił, a to w pracy nie idzie. A to już tyle się wydarzyło, że trudno rozsupłać wszystkie życiowe supełki.

Zawsze Małgosia spotkanie rozpoczyna tak samo. Od pytania "Że się tak grzecznie zapytam: Czego?". To rozluźnia atmosferę. Bo bywa, że jak ktoś jest pierwszy raz, to się trochę krępuje, denerwuje. Potem zwykle Małgosia rozkłada karty tarota. Woli te karty niż tradycyjne, choć z sentymentem wspomina wysłużoną talię kart swojej babci. I podpowiada rozwiązania.

- Ale zawsze daję alternatywę - podkreśla. - Bo nie może być tak, że do wróżki przychodzi się po gotowe rozwiązanie. Człowiek musi sam dokonywać wyboru.
Czasem ludzie przychodzą, by ustalić konkretne daty - ślubu, kupienia mieszkania, założenia firmy. Czasem proszą o pomoc przy wyborze nazwy.

- Wtedy przydaje się numerologia - mówi Małgosia. - Bo każda literka to jakaś cyferka. Jeżeli nazwa firmy sumuje się do dziewiątki, to można na dzień dobry tę firmę zamknąć.

A jak cyferka jest najlepsza? - A, to zależy do czego - uśmiecha się Małgorzata Kadysz. - Jeżeli jest to firma związana z zabawą, dawaniem ludziom przyjemności, to może się sumować do piątki. Jeżeli firma wprowadza na rynek jakieś nowości, to dobrze, gdy jej nazwa zsumuje się do jedynki. Wtedy firma niewątpliwie da duży zysk i dużo przyjemności będzie z tej pracy. Najlepszą w ogóle do biznesu jest 8. Bo co by nie było, to ósemka zawsze pieniądze przyniesie.

Czasami ktoś przychodzi i chce wiedzieć, co się zdarzy w nadchodzącym roku. I wtedy na nadchodzący rok rozkłada się karty. Z tym, że wtedy karty pokazują te istotne, bardzo ważne rzeczy.

- Ja sobie wróżę raz w roku. Zawsze 1 stycznia, koło godz. 12. Choćby nie wiem, jaka dzień wcześniej impreza była - śmieje się pani Małgosia. - Wyciągam jedną kartę na cały rok i po jednej na poszczególne miesiące. Żeby się zorientować, co się w tym moim życiu będzie działo. Wiem wtedy, z jaką energią wchodzę w rok.

W ubiegłym roku na cały rok wyciągnęła kartę Rydwanu. I już wiedziała, że będzie się działo. No i działo się. I w życiu prywatnym, i zawodowym.

- Natomiast jak w poprzednim roku wyciągnęłam kartę Eremity, to wiedziałam, że będę musiała się trochę wycofać i pobyć sama ze sobą. Że nie ma co działać na nowych płaszczyznach, bo to nie przyniesie rezultatu - tłumaczy wróżka.

Ze srebrną wstążeczką

- Bardzo często ludzie mówią, że wolą przyjść do mnie niż do psychologa. Bo ponoć jedna wizyta u mnie to jak dwa lata chodzenia do psychologa. Czasami przychodzą nawet nie na karty, ale tylko po to, by porozmawiać - opowiada wróżka.

Kto przychodzi? - Wszyscy! - śmieje się pani Małgosia. - Łatwiej byłoby mi powiedzieć, kto nie przychodzi.

Bo przychodzą przedstawiciele najróżniejszych zawodów. Powróżyć chcą i księża, i zakonnice, i biznesmeni, i przestępcy, i pracownicy sądów, nauczycielki, prostytutki. Do wróżki nie dostaną się tylko dzieci. No i ci, którzy chcą się z nią spotkać częściej niż raz na trzy miesiące. - Jeśli ktoś chce się ze mną umówić już po miesiącu, to gonię - śmieje się wróżka. - Nie chcę, by ludzie się uzależniali - tłumaczy.

Bo żona zdradziła albo mąż odszedł do innej

U wróżki nie znajdą też pomocy ci, którzy przychodzą po rytuały. Zwłaszcza jeśli chcą się na kimś zemścić. Bo żona zdradziła męża, mąż żonę albo teściowa czymś podpadła.

- Ja zawsze mówię, żeby szukać wróżki bez zasad. Ode mnie to z daleka z takimi sprawami - mówi pani Małgosia. Przychodzą też dziewczyny, które chcą, by chłopak się zakochał. - Ale jak potem żyć ze świadomością, że jakiś facet mnie kocha, bo ja zrobiłam rytuał? - dziwi się wróżka.

Dlatego na takie prośby pozostaje głucha. Inaczej, jeśli ktoś chce ochrony. Wtedy pomaga. - Bo te rytuały są skuteczne - przekonuje.

Pani Małgosia ma duży respekt do ludowych mądrości. Dlatego nie zawahała się przeciągnąć swego małego synka przez spódnicę, gdy ktoś go urzekł i ten płakał pół nocy. A matkom radzi, by wiązały dzieciom czerwone kokardki na wózkach. Albo gdy te nie chcą spać, wiązały srebrne wstążeczki w rogach łóżka.
Ale z drugiej strony wie, jak ważny jest rozum.

- Człowiek korzysta z około 10 proc. swego umysłu. Gdybyśmy się zaczęli bardzo mocno rozwijać i nakierowywać swój rozwój na rozwój mózgu, to okazałoby się, że zaczynamy korzystać z 15-17 proc. i wtedy takie rzeczy jak przewidywanie przyszłości, uzdrawianie siebie czy lewitowanie byłyby zupełnie normalne, naturalne. Bo każdy z nas ma w mózgu takie możliwości, tylko nie potrafimy z nich korzystać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny