Ograniczenia w możliwości dorabiania przez nas do emerytury są bardzo krzywdzące. Tu każdy grosz się liczy – mówi Gizela Czarnecka z Białegostoku, pracująca na politechnice emerytka. – Póki możemy dorabiać do tych marnych świadczeń i pracodawcy chcą nas zatrudniać, to powinniśmy móc zarabiać bez limitów – uważa.
Emeryci i renciści muszą powiadomić ZUS, że będą pracować. Do końca lutego powinni też dostarczyć zaświadczenie z zakładu pracy, ile zarobili w ubiegłym roku. Może to zrobić również ich pracodawca.
Z kolei osoby, które prowadzą własną firmę, mają obowiązek dostarczyć oświadczenie o osiągniętym przychodzie.
Do emerytów, którzy tego nie zrobią, urzędnicy sami dotrą i zażądają przedstawienia zaświadczeń. Mogą też uzyskać informacje z urzędu skarbowego. Wtedy ZUS będzie dokonywał potrąceń z emerytury lub renty.
– Przepisy dotyczą prawie wszystkich rencistów i tych emerytów, którzy nie osiagnęli ustawowego wieku emerytalnego – podkreśla Anna Krysiewicz, rzeczniczka ZUS w Białymstoku.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie prowadzi żadnych statystyk, ile jest takich osób w naszym regionie.
Uwaga na limity
- 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (od 1 grudnia 2010 roku jest to 2242,20 zł brutto) – jeżeli emeryci i renciści zarobią więcej, ich świadczenie jest zmniejszone. ZUS nie może jednak zabierać więcej niż 488,67 zł (w przypadku emerytury oraz renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy).
- Przekroczenie progu 130 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (teraz 4164 zł) powoduje całkowite wstrzymanie wypłaty emerytury czy renty.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?