Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie uznał, że numer służbowego telefonu komórkowego prezydenta to informacja publiczna. Sprawa pojawiła się na wokandzie, bo jeden z tamtejszych prawników złożył pozew nie mogąc zdobyć kontaktu do prezydenta. Kilka dni po wyroku na stronie internetowej urzędu pojawiły się numery komórek nie tylko do prezydenta, ale też do jego zastępców oraz skarbnika i sekretarza urzędu.
W Białymstoku takie informacje na razie są niejawne. Na stronie internetowej magistratu można znaleźć jedynie numery telefonów do sekretariatu.
- Można wysłać maila, można umówić się na spotkanie - wylicza Urszula Mirończuk, rzeczniczka prezydenta Białegostoku. - Prezydent przyjmuje białostoczan co tydzień. Oprócz tego co jakiś czas odbywają się spotkania z mieszkańcami poszczególnych osiedli. Prezydent nie unika kontaktu z białostoczanami. Mam wątpliwości, czy upublicznienie numeru telefonu komórkowego prezydenta zmieniłoby cokolwiek na lepsze. Myślę, że sprawiłoby raczej, że prezydent nie mógłby normalnie z niego korzystać.
Podobnego zdania są także władze Choroszczy. Tam także numer komórki burmistrza i najważniejszych urzędników to informacje niejawne.
- Udostępnienie do publicznej informacji numerów telefonów komórkowych prezydentów, burmistrzów, czy innych ważnych urzędników państwowych może doprowadzić do całkowitej dezorganizacji ich pracy - przekonuje Andrzej Winnicki, rzecznik prasowy burmistrza Choroszczy. - Trudno sobie wyobrazić premiera czy prezydenta RP bez przerwy odbierających telefony od mieszkańców.
W jego ocenie byłoby to wręcz niebezpieczne. Andrzej Winnicki powołuje się też na wyjaśnienie Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Wynika z niego, że to pracodawca decyduje, czy upublicznić numer służbowy pracownika. Jest tak niezależnie od tego, czy pracuje on w sektorze publicznym, czy w prywatnej firmie oraz czy przydzielony mu telefon to komórka czy aparat stacjonarny.
Ujawnienia numerów swoich służbowych komórek nie boją się natomiast władze Łap. Na stronie internetowej urzędu od dawna można znaleźć kontakt zarówno do burmistrza, jak też ważniejszych urzędników.
- Cóż w tym dziwnego? To służbowy telefon, za który płaci gmina - uważa Wiktor Brzosko, burmistrz Łap. - Owszem, czasem zdarzają się pogróżki, np. że ktoś mnie załatwi, ale to się wiąże z pełnioną funkcją.
Telefon czasem dzwoni też w nocy, ale wtedy burmistrz nie odbiera połączeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?