Tamto spotkanie rozgrywane było w bardzo złym dla nas momencie. Jesteśmy dużo silniejsze niż wtedy i postaramy się udowodnić, że nie odbiegamy poziomem od Centrostalu i zrewanżować się za tamten mecz - mówi kapitan białostoczanek Joanna Szeszko.
Rzeczywiście, bydgoszczanki miały w październiku ułatwione zadanie. Trener Wiesław Czaja dopiero objął białostocki zespół, który na dodatek nie miał właściwie okresu przygotowawczego. Zawodniczki nie rozumiały się na parkiecie, a grały bez rozgrywającej, bo kontuzję leczyła Magdalena Godos.
Odrzucić rywalki od siatki
Nic dziwnego, że z wyjątkiem drugiej partii skończyło się pogromem akademiczek.
- Nie ma co już do tego wracać. W ostatnim, wygranym meczu z PTPS Piła
pokazałyśmy, na co nas aktualnie stać - zaznacza Szeszko. - Nie oznacza to, że możemy czuć się faworytkami i spocząć na laurach. Przeciwnie, Bydgoszcz to bardzo trudny przeciwnik, mający w składzie wiele dobrych siatkarek i przyjedzie do nas po zwycięstwo. To będzie trudne spotkanie i musimy być na to przygotowane - dodaje kapitan białostoczanek.
Podobnego zdania jest Godos, która również przestrzega przed nadmiernym optymizmem.
- Znam dobrze trenera Piotra Makowskiego i na pewno przeciwnik będzie przez niego dobrze przygotowany. Ale chcemy sobie sprawić prezent pod choinkę i wygrać. Klucz, według mnie, tkwi w agresywnej zagrywce. Jeśli odrzucimy je od siatki, powinno być dobrze - zaznacza rozgrywająca białostoczanek.
Atutem akademiczek będzie szeroka kadra. Do zdrowia wróciła już Katarzyna Kalinowska i trener Czaja będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich podopiecznych.
Nie ma faworyta
Takiego komfortu nie ma Makowski. Centrostal był targany serią kontuzji, z rozgrywającą Moniką Smak na czele. Spowodowało to serię pięciu porażek z rzędu i spadek w ligowej tabeli.
- Każdy ma swoje problemy i musi sobie z nimi radzić. Nie załamiemy przecież rąk. Trzeba grać - mówi bydgoski szkoleniowiec.
W końcu działacze ściągnęli do Centrostalu na rozegranie doświadczoną Janę Sawoczkinę i od razu nastąpiła poprawa. 35-letnia Ukrainka poukładał grę zespołu znad Brdy i bydgoszczanki pokonały we Wrocławiu Gwardię 3:2.
- Świadczy to o tym, jak musimy być czujne. Szczególną uwagę musimy zwrócić na Ewę Kowalkowską, która jest liderką naszych rywalek. W trudnych sytuacjach wszystkie piłki kierowane są właśnie na nią - dzieli się spostrzeżeniami Szeszko.
Mimo triumfu we Wrocławiu opiekun gości nie uważa, by jechał do Białegostoku po pewny triumf.
- Wygraliśmy we Wrocławiu, a Białystok z Piłą. To spotkanie nie będzie miało faworyta i zapowiada się bardzo ciekawie - mówi Makowski.
Jutrzejszy mecz rozpocznie się o godz. 14.45 w hali SP 50 przy ul. Pułaskiego 96 i będzie transmitowane w stacjach TV 4 i Polsat Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?