Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas rewanżu. Pronar Zeto Astwa AZS Białystok - Centrostal Bydgoszcz.

Wojciech Konończuk
Białostockie akademiczki będą mogły jutro zrewanżować się Centrostalowi za przykrą porażkę w Bydgoszczy
Białostockie akademiczki będą mogły jutro zrewanżować się Centrostalowi za przykrą porażkę w Bydgoszczy Fot. Anatol Chomicz
Na początek rundy rewanżowej Plus Ligi Kobiet Pronar Zeto Astwa AZS Białystok podejmie w sobotę Centrostal Bydgoszcz. Akademiczki mają coś do udowodnienia rywalkom, bo na inaugurację sezonu zostały rozbite nad Brdą. Nie zdołały tam ugrać seta, w ostatniej partii wywalczyły tylko dziewięć punktów.

Tamto spotkanie rozgrywane było w bardzo złym dla nas momencie. Jesteśmy dużo silniejsze niż wtedy i postaramy się udowodnić, że nie odbiegamy poziomem od Centrostalu i zrewanżować się za tamten mecz - mówi kapitan białostoczanek Joanna Szeszko.

Rzeczywiście, bydgoszczanki miały w październiku ułatwione zadanie. Trener Wiesław Czaja dopiero objął białostocki zespół, który na dodatek nie miał właściwie okresu przygotowawczego. Zawodniczki nie rozumiały się na parkiecie, a grały bez rozgrywającej, bo kontuzję leczyła Magdalena Godos.

Odrzucić rywalki od siatki

Nic dziwnego, że z wyjątkiem drugiej partii skończyło się pogromem akademiczek.

- Nie ma co już do tego wracać. W ostatnim, wygranym meczu z PTPS Piła
pokazałyśmy, na co nas aktualnie stać - zaznacza Szeszko. - Nie oznacza to, że możemy czuć się faworytkami i spocząć na laurach. Przeciwnie, Bydgoszcz to bardzo trudny przeciwnik, mający w składzie wiele dobrych siatkarek i przyjedzie do nas po zwycięstwo. To będzie trudne spotkanie i musimy być na to przygotowane - dodaje kapitan białostoczanek.

Podobnego zdania jest Godos, która również przestrzega przed nadmiernym optymizmem.

- Znam dobrze trenera Piotra Makowskiego i na pewno przeciwnik będzie przez niego dobrze przygotowany. Ale chcemy sobie sprawić prezent pod choinkę i wygrać. Klucz, według mnie, tkwi w agresywnej zagrywce. Jeśli odrzucimy je od siatki, powinno być dobrze - zaznacza rozgrywająca białostoczanek.
Atutem akademiczek będzie szeroka kadra. Do zdrowia wróciła już Katarzyna Kalinowska i trener Czaja będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich podopiecznych.

Nie ma faworyta

Takiego komfortu nie ma Makowski. Centrostal był targany serią kontuzji, z rozgrywającą Moniką Smak na czele. Spowodowało to serię pięciu porażek z rzędu i spadek w ligowej tabeli.

- Każdy ma swoje problemy i musi sobie z nimi radzić. Nie załamiemy przecież rąk. Trzeba grać - mówi bydgoski szkoleniowiec.

W końcu działacze ściągnęli do Centrostalu na rozegranie doświadczoną Janę Sawoczkinę i od razu nastąpiła poprawa. 35-letnia Ukrainka poukładał grę zespołu znad Brdy i bydgoszczanki pokonały we Wrocławiu Gwardię 3:2.

- Świadczy to o tym, jak musimy być czujne. Szczególną uwagę musimy zwrócić na Ewę Kowalkowską, która jest liderką naszych rywalek. W trudnych sytuacjach wszystkie piłki kierowane są właśnie na nią - dzieli się spostrzeżeniami Szeszko.
Mimo triumfu we Wrocławiu opiekun gości nie uważa, by jechał do Białegostoku po pewny triumf.

- Wygraliśmy we Wrocławiu, a Białystok z Piłą. To spotkanie nie będzie miało faworyta i zapowiada się bardzo ciekawie - mówi Makowski.
Jutrzejszy mecz rozpocznie się o godz. 14.45 w hali SP 50 przy ul. Pułaskiego 96 i będzie transmitowane w stacjach TV 4 i Polsat Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny