Droga kobiety biznesu jest pasmem wyzwań i radości – przyznaje Małgorzata Pawluczuk, właścicielka firm Trans PP Prim i Trans PP w Białymstoku. – Ale wszystko można pogodzić. Obowiązki żony, mamy, pani domu i kobiety pracującej.
Biznesmeni i bizneswomen, zaabsorbowani pracą zawodową, niedospani, zmęczeni i zestresowani marzą o chwili spokoju.
– W wolnych zawodowo chwilach uwielbiam po prostu nic nie robić – przyznaje pani Małgorzata. – Najchętniej odpoczywam wśród najbliższych. Moim azylem jest Augustów. Odpoczywam już wtedy, gdy jadąc nad jeziora zostawiam tablicę Białegostoku za sobą. Tam nigdzie nie musze się śpieszyć... i się nie spóźniam. Czytam, gotuję, leniuchuję... To są najwspanialsze wolne dni – z rodziną, która zawsze była i jest dla mnie najwyższą wartością.
Właścicielka Trans PP i Trans PP Prim lubi podróże, ale jak przyznaje nie lubi sama wyjeżdżać.
– Jest wiele pięknych miejsc na świecie, ale nic nie zastąpi naszych Mazur – przyznaje. – Ostatnio odwiedziłam Izrael, wędrując śladami Chrystusa. Obecność w Ziemi Świętej i na Synaju wywarła na mnie ogromne wrażenie. Miejsce, gdzie przechodziły i ścierały się cywilizacje, gdzie krzyżują się polityczne interesy, gdzie rodziły się trzy największe monoteistyczne religie świata sprawiło, że zapomniałam o sprawach pozostawionych. Odpoczęłam, dostrzegając przy tym to, co powinno być najważniejsze.
Wakacje z rodziną
Henryk Wnorowski, prezes Polmosu Białystok, prof. dr hab Uniwersytetu w Białymstoku, co prawda od pichcenia trzyma się z daleka, ale za to bardzo chwali umiejętności kulinarne swojej żony.
Wolny czas, którego nie ma zbyt wiele, gdyż swoje obowiązki dzieli pomiędzy pracą w Polmosie Białystok, a wykładami na uczelni, spędza z rodziną.
– W weekendy wspólnie wychodzimy do kina, na lody, do teatru – przyznaje. – Jest też czas na aktywność fizyczną. Jeździmy na wycieczki rowerowe, czasami zdarza nam się wypad na narty, a raz w tygodniu, wieczorem gram z synem w piłkę nożną. Od czasu do czasu pojedziemy na działkę nad Kanałem Augustowskim.
Jeśli chodzi o urlop, to tu przeważają podróże po Polsce. Jednak prezes Polmosu Białystok, zdecydowanie najmilej wspomina ostatnią podróż wraz z żoną i dziećmi przez Stany Zjednoczone, która miała miejsce dwa lata temu.
– Pojechaliśmy samochodem z Chicago do Los Angeles, a potem wróciliśmy do miejsca startu – mówi. – To była podróż życia. Planowaliśmy ją już jakiś czas. Była naprawdę udana i obfitująca w pozytywne wrażenia.
Motorowerem do Bułgarii
Natomiast Adam Byglewski, wiceprezes białostockiego Adampolu przyznaje, że wręcz nie cierpi dni wolnych od pracy i codziennego zgiełku.
– Ciągle gdzieś jeżdżę i staram się nie mieć wolnego czasu – mówi Adam Byglewski, wiceprezes białostockiego Adampolu. – Dla mnie najgorszy dzień to niedziela. Nie mam co ze sobą zrobić. Wtedy wsiadam do samochodu i przyjeżdżam do firmy.
Ale to nie oznacza, że od najmłodszych lat wiceprezes Adampolu interesował się tylko pracą i firmą.
– W 1975 roku postanowiłem pozwiedzać świat – wspomina Adam Byglewski. – Wsiadłem na mój motorower i wyruszyłem w sześciotygodniową podróż do Bułgarii. Pięć i pół tysiąca kilometrów, z prędkością 50 kilometrów na godzinę... Gdy dotarłem na miejsce pobyłem tam około półtora dnia i wróciłem spowrotem, tym razem jadąc przez Związek Radziecki, Rumunię, Węgry i Czechosłowację. Teraz dalej jeżdżę, tylko że już nie motorowerem, ale samochodami: do Warszawy i spowrotem. Po drodze zabieram autostopowiczów.
Oblicze myśliwego
Paweł Kukiełka, prezes białostockiej firmy Rycar wyjawia, że największym jego hobby, a właściwie pasją, jest myślistwo. Zaszczepił je w nim ojciec ponad piętnaście lat temu.
– To była miłość od pierwszego spojrzenia – przyznaje. – Miłość do lasu i przyrody.
Jak opowiada, łowiectwo to kopalnia miłych wspomnień, niezapomnianych przeżyć oraz okazja do spotkań z ciekawymi ludźmi.
– W przeciwieństwie do zwiększającej się liczby narciarzy, którzy wyjeżdżają w góry, by szusować na dwóch deskach, ja zimą chętnie spędzam czas w naszym rodzinnym domku myśliwskim w Puszczy Knyszyńskiej – mówi prezes białostockiego Rycaru. – Tu zima jest najpiękniejsza na świecie. Blisko stąd do kniei, gdzie każde drzewo, każdy zagajnik jest znajomy, gdzie znam miejsca żerowania zwierząt, gdzie przez cały okres zimowy wspólnie z ojcem dokarmiamy i obserwujemy dziką zwierzynę.
Wieczorami, po polowaniu, Paweł Kukiełka spędza czas z przyjaciółmi na biesiadach przy kominku, opowiadając o przeżyciach podczas łowów. Towarzyszą temu śpiewy przy gitarze – jego pierwszej miłości z podstawówki.
– Moje hobby to nie tylko sposób na spędzanie wolnego czasu, to również sposób na życie – podkreśla biznesmen. – To wyraz moich przekonań i podejścia do życia. Pozwala na odpoczynek w naturalnym środowisku, z dala od miejskiego zgiełku i blisko natury.
Podróż do Ziemi Świętej była dla Małgorzaty Pawluczuk, właścicielki firmy Trans PP Prim i Trans PP w Białymstoku, wielkim przeżyciem. – Odpoczęłam, dostrzegając przy tym to, co powinno być najważniejsze – mówi Pani Małgorzata.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?